Temat dywidend na warszawskiej giełdzie nabiera coraz większego znaczenia. W 2002 r. wypłatę z zysków otrzymali udziałowcy tylko 40 spółek. Nawet biorąc pod uwagę, że na giełdzie było wówczas jedynie 216 emitentów, oznaczało to, że dywidendę płacił mniej niż co piąty. Dziś statystyki te są znacznie wyższe – ponad 180 dywidendowych firm to blisko 40 proc. całej populacji emitentów z GPW. Imponujące są też kwoty wypłat, które przez lata biły kolejne rekordy – choć w tym roku trend ten został nieco przyhamowany przez decyzję nadzoru zakazującą wypłaty dywidend dużej części banków.
Spółki dzielą się zyskiem, inwestorzy dają się skusić
Wiele spółek, nawet dopiero wchodzących na rynek kapitałowy, stawia politykę dywidendową na honorowym miejscu w swoich strategiach. Nic w tym dziwnego, bowiem wszędzie na świecie firmy dzielące się zyskiem są postrzegane jako stabilne, o ugruntowanej pozycji, którym nie grozi np. bankructwo. Działa to także w drugą stronę – wielu inwestorów świadomie wybiera wizję względnego bezpieczeństwa i otrzymywania regularnych zastrzyków gotówki zamiast poszukiwania ewentualnych wyższych stóp zwrotu w bardziej ryzykownych firmach, które całe zyski reinwestują w swój rozwój.
Te zastrzyki stają się istotne zwłaszcza w okresach rynkowej niepewności, takich jak teraz, gdy trudno o zyski z akcji wskutek wzrostu ich cen. To dlatego tak pilnie obserwowane są obecnie stopy dywidend. W niektórych spółkach są one nawet dwucyfrowe, a dla całej GPW stopa ta jest szacowana na nieco ponad 4 proc. To wyraźnie więcej niż rentowność obligacji skarbowych, co wskazywać powinno na dużą względną atrakcyjność akcji (a zwłaszcza dywidendowych) względem papierów dłużnych.
Portfel lepszy od WIGdiv
Co ciekawe, w tym roku największe spółki dywidendowe z GPW radzą sobie jednak nawet słabiej niż cały rynek. Indeks WIGdiv stracił od początku stycznia około 6 proc., podczas gdy WIG spadł o niespełna 1 proc. Wytłumaczyć to jednak trzeba faktem, że WIGdiv obejmuje jedynie 30 firm (płacących najwyższe i najbardziej regularne dywidendy na GPW) i duże znaczenie w nim mają m.in. KGHM, banki i firmy energetyczne, dla których ten rok z różnych powodów jest wyjątkowo niełaskawy. Wcześniej WIGdiv spisywał się lepiej niż WIG, wyprzedzając go na czteroletnim dystansie (WIGdiv jest obliczany od 2011 r.) o kilka punktów procentowych.