Kontrakty terminowe na waluty w praktyce (cz. 2)

W trakcie tegorocznej edycji Szkolnej Internetowej Gry Giełdowej po raz pierwszy w historii zespoły będą mogły handlować kontraktami terminowymi na waluty. Taka możliwość pojawi się dopiero w trakcie dogrywki (3–31 marca). We wtorkowym „Parkiecie" przybliżyliśmy ogólną charakterystykę tych, na pozór skomplikowanych, instrumentów. Dziś zagłębimy się w szczegóły techniczne.

 

Praktycznych zastosowań jest wiele, ostatnio pisaliśmy o wykorzystaniu kontraktów przez polskich przedsiębiorców rozliczających się w obcej walucie (importerzy/eksporterzy). Kontrakty mogą być również pomocne osobom zadłużonym np. w szwajcarskim franku, które chcą uchronić się przez wzrostem kursu tej waluty.

Uczniowie biorący udział w SIGG mają jednak nieco inne priorytety. Liczą na zysk wynikający z korzystnych zmian notowań instrumentów finansowych (akcji, kontraktów terminowych na akcje oraz na waluty). Jak wiadomo, kontrakt terminowy to instrument odzwierciedlający kurs określonej pary walutowej. Uczeń kupujący kontrakt na dolara amerykańskiego liczy na to, że jego kurs wzrośnie (wtedy zarobi). Przeciwne oczekiwania ma natomiast osoba, która sprzedaje ten kontrakt. Zakłada bowiem, że kurs dolara spadnie. Nietrudno się domyślić, że w chwili rozliczenia jedna ze stron zarobi, a druga niestety straci pieniądze.

Na GPW można handlować kontraktami na trzy pary walutowe: CHF/PLN, USD/PLN oraz EUR/PLN. Jeden kontrakt opiewa na 1000 jednostek waluty zagranicznej (franka, euro, dolara). Co to oznacza? Aktualny kurs amerykańskiego dolara to 4 zł, a więc wartość jednego kontraktu USD/PLN wynosi 4000 zł (1000 x 4 zł = 4000 zł).

Aby handlować kontraktami, nie trzeba angażować tak dużego kapitału. Wystarczy zaledwie kilkaset złotych. Jak to możliwe? Wszystko za sprawą tzw. dźwigni finansowej, którą posiadają wszystkie kontrakty terminowe. Przed zawarciem transakcji należy wpłacić na rachunek maklerski tzw. depozyt zabezpieczający. Zwykle nie przekracza on kilku procent wartości danej inwestycji. Zobrazujmy to prostym przykładem: jeśli wymagany depozyt wynosi 5 proc., inwestor musi przelać tylko 200 zł (0,05 x 4000 zł = 200 zł). Obrót kontraktami walutowymi na GPW trwa od poniedziałku do piątku od 8.45 do 17.05.

Uczestnicy Szkolnej Internetowej Gry Giełdowej mogą wysyłać pytania na adres [email protected]

Opinia eksperta Fundacji im. Lesława A. Pagi: Mateusz Gąsiorowski

Nowy trend drenowania zysków dużych spółek?

Mimo pozytywnych danych z polskiej gospodarki WIG20 spada od maja 2015 r. W ostatnim kwartalne ubiegłego roku tempo spadków wzrosło. Jednym z powodów są z pewnością zmiany personalne w zarządach spółek, w których Skarb Państwa ma dominujący głos. Innym są decyzje polityczne, które negatywnie wpływają na rentowność największych spółek. Podsumowując ostatnie kilka miesięcy w kilku punktach: 1) zrezygnowano z wycofania podatków od kopalin; 2) wprowadzono podatek bankowy i dla ubezpieczycieli; 3) obniżono taryfy dystrybucyjne w energetyce; 4) zaproponowano podatek dla sklepów wielkopowierzchniowych; 5) zadeklarowano dekomercjalizację służby zdrowia; 6) zgłoszono pomysł podatku dla komercyjnych stacji telewizyjnych na rzecz Telewizji Polskiej. Wszystko to przy dalszym subsydiowaniu kopalń węgla kamiennego, planach łączenia kopalń z energetyką i skłanianiu spółek energetycznych do realizacji nierentownych projektów. Słuszna wydaje się więc obawa, że wybór nowej władzy rozpoczął trend drenowania zysków dużych spółek. Warto zwrócić uwagę, że spółki paliwowe, informatyczne i telekomunikacyjne nie zostały jeszcze obciążone żadnymi nowymi przepisami. Zdaje się, że właśnie wśród nich występuje podwyższone ryzyko pojawienia się nowego podatku, który może obniżyć ich rentowność. PZ