Wątpliwości władz PZU wzbudziła umowa z 7 października 2004 roku - w czasach kiedy prezesem spółki był Cezary Stypułkowski. Umowę zawarł PZU Życie z konsorcjum CSC Computer Sciences Polska i Prokom Software - firmy miały ubezpieczycielowi dostarczyć oprogramowanie o nazwie GraphTalk.
GraphTalk miał być jednolitym systemem komputerowej obsługi grupowych polis na życie. Projekt nie został jednak nigdy zrealizowany, a nieprawidłowości wokół niego dopatrzyła się trzy lata później firma audytorska Ernst&Young. W raporcie sporządzonym na zlecenie zarządu PZU, Ernst&Young wykazał, że przy projekt nie dochowano żadnych standardów korporacyjnych. Nie było budżetu, a prace były finansowane na podstawie prowizorycznych, krótkoterminowych planów. Także system rozliczeń PZU z wykonawcami umowy miał być niekorzystny dla zamawiającego.
Poprawy nie przyniosły ani próby wdrożenia planów naprawczych, ani wyznaczeni osoby nadzorującej. W efekcie GraphTalk nigdy nie został zrealizowany, a strata PZU wyniosła 200 mln zł. Alarmujący raport Ernst&Young zamieciono jednak "pod dywan".
Jak udało się ustalić "Rzeczpospolitej" według zawiadomienia przesłanego do prokuratury osobami odpowiedzialnymi za projekt w PZU byli ówczesny wiceprezes PZU Życie, Mirosław Kozłowski, były dyrektor od infrastruktury biznesowej Waldemar Tuszyński, Tomasz Kossut, szef programu GraphTalk, oraz Robert Łoś dyrektor biura strategii i projektów. Najwięcej kontrowersji wzbudza jednak pojawienie się wśród odpowiedzialnych za stratę osoby Dariusza Krzewiny, który jest obecnie członkiem zarządu PZU i jedynym menedżerem najwyższego szczebla, który przetrwał falę wymiany władz w ubezpieczeniowej Grupie. Krzewina od lat związany jest z branżą ubezpieczeniową, a swoją karierę zaczynał właśnie w PZU na początku lat 90. Rozstał się z grupą w 1998 roku, ale tylko na sześć lat, po czym wrócił do PZU ponownie. Kiedy w grudniu zeszłego roku prezes Andrzej Klesyk zrezygnował z funkcji objął nawet na chwilę najwyższe stanowisko ubezpieczeniowej grupy - przed powołaniem Michała Krupińskiego.
Prokuratura po otrzymaniu od zarządu PZU zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa postanowiła wysłać w środę wieczorem do siedziby PZU agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Ci zabezpieczyli dokumentację oraz dane informatyczne znajdujące się na serwerach i komputerach spółki.