W trudnym otoczeniu banki nadal będą zwalniały pracowników

Mimo wzrostu sumy bilansowej i akcji kredytowej, banki w Polsce systematycznie redukują zatrudnienie. Zjawisko to utrzyma się z powodu presji na przychody, podatku od aktywów i postępującej cyfryzacji.

Aktualizacja: 06.02.2017 13:06 Publikacja: 29.11.2016 11:41

Mimo wzrostu sumy bilansowej i akcji kredytowej, banki w Polsce systematycznie redukują zatrudnienie

Mimo wzrostu sumy bilansowej i akcji kredytowej, banki w Polsce systematycznie redukują zatrudnienie.

Foto: Bloomberg

Na koniec września w polskim sektorze bankowym zatrudnionych było 169,3 tys. pracowników, czyli o 0,7 proc. mniej niż rok temu i o 4,8 proc. mniej niż pięć lat temu. Na pierwszy rzut oka spadek ten nie robi większego wrażenia. Inaczej jest, jeśli weźmiemy pod uwagę rozwój sektora – przyrost jego łącznej sumy bilansowej odpowiednio o prawie 4 proc. i aż 30 proc. oraz sumy kredytów o 3 proc. i 26 proc.

Spore grono zwalniających

Ostatnio napłynęły kolejne informacje o planowanych zwolnieniach przez bank, tym razem chodzi o Aliora, który po przejęciu części Banku BPH planuje zwolnienia grupowe. Mają potrwać do 2017 r. i objąć maksymalnie 2,6 tys. pracowników. Po fuzji dubluje się część oddziałów, a także stanowisk i funkcji w jednostkach organizacyjnych połączonego banku. Obecnie Alior zatrudnia łącznie blisko 11 tys. osób, w tym około 3,8 tys. przejętych z BPH (na początku roku bank zapowiadał, że zwolni do 1650 osób).

W marcu pojawiła się informacja, że Raiffeisen Polbank zmniejszy zatrudnienie w Polsce o około 500 osób, czyli 11 proc. załogi. Już co najmniej osiem dużych i średnich banków działających w naszym kraju w ostatnich miesiącach ogłosiło zwolnienia. Getin Noble Bank miał w tym roku zredukować załogę maksymalnie o 15 proc. (zatrudniał 5600 pracowników). Wcześniej informował o zwolnieniu ponad 70 osób Idea Bank, inny podmiot z grupy Leszka Czarneckiego. Zmniejszać zatrudnienie planował też największy bank w Polsce – PKO BP, w którym w tym roku w ramach zwolnień grupowych pracę miało stracić ponad 830 osób z 26 tys. zatrudnionych.

Optymalizację zatrudnienia prowadził w ostatnich miesiącach również Deutsche Bank Polska. Dodatkowo BGŻ BNP Paribas po przeprowadzonej wiosną 2015 r. fuzji planował zmniejszenie zatrudnienia o 1800 osób do końca 2016 r. z ponad 8 tys., które zatrudniał rok temu.

Spadek zatrudnienia w sektorze bankowym to efekt kilku czynników, a jednymi z głównych są rosnąca cyfryzacja (bankowanie przez internet lub urządzenia mobilne staje się coraz bardziej popularne), zmniejszanie liczby placówek, do której prowadzi cyfryzacja i zmiana nawyków klientów, a także procesy wynikające z integracji sieci banków po dokonanych fuzjach.

Przede wszystkim zmienia się koncepcja korzystania z bankowości, tradycyjne oddziały zmieniają funkcję - w coraz większym stopniu odpowiadają za pozyskiwanie nowych klientów, a nie obsługę i transakcje już obecnych. Widać to po tym, jakie miniplacówki w galeriach handlowych banki otwierają, np. Handlowy, ING Bank Śląski czy mBank. Łączna liczba oddziałów banków, placówek obsługi klienta i filii przez pięć lat spadła o prawie 19 proc., do 13,8 tys. Skrajnym przykładem jest Handlowy, który najmocniej postawił na cyfryzację i zmniejszył liczbę placówek o ponad połowę, za czym poszła również głęboka redukcja zatrudnienia.

W ujęciu „nominalnym" liczba zwolnionych w sektorze nie jest gigantyczna – przez ostatnie 12 miesięcy pracę w bankowości straciło około 1,2 tys. osób. Szczęśliwie dla nich dzieje się to w okresie dobrej koniunktury na rynku pracy, kiedy bezrobocie spada i rośnie liczba miejsc pracy. Zwalniani pracownicy znajdują często pracę między innymi w szybko zwiększających zatrudnienie w wielu miastach centrach usług wspólnych obsługujących inne firmy z sektora finansowego.

Trend potrwa

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, są zgodni, że wszystkie czynniki, które do tej pory decydowały o redukcji zatrudnienia w bankach, czyli cyfryzacja, presja na przychody oraz fuzje i przejęcia, nadal są i będą występowały, zatem liczba zatrudnionych w sektorze będzie się wciąż zmniejszać. Koszty pracownicze stanowią około połowy kosztów działania banków.

Duże znaczenie mogą mieć fuzje i przejęcia dla możliwych redukcji w wystawionym na sprzedaż Raiffeisen Banku Polska (może kupić go Alior) oraz Raiffeisen Leasing Polska (kupi go PKO BP). Zwolnień raczej nie będzie w Pekao, który ma trafić pod skrzydła PZU.

To złe czasy dla szeregowych pracowników banków

Zwolnienia na dużą skalę dotykały w ostatnich miesiącach również zachodnioeuropejskich banków. Niemiecki Commerzbank ogłosił we wrześniu, że zwolni niemal 10 tys. osób. Deutsche Bank na jesieni 2015 r. ogłosił plan zwolnienia 9 tys. osób, z czego 4 tys. miało stracić pracę w jego niemieckich oddziałach. Po negocjacjach ze związkami zawodowymi cięcia w Niemczech ograniczono do 3 tys. pracowników. ING ujawnił zaś na jesieni 2016 r. plan zwolnienia w ciągu pięciu lat 5,8 tys. osób zatrudnionych w jego belgijskich i holenderskich oddziałach. ABN Amro zamierza zaś zwolnić 1,5 tys. pracowników. Redukcje zatrudnienia przeprowadzane są również w bankach za oceanem. Goldman Sachs zwolnił w II kwartale 1,7 tys. ludzi, czyli najwięcej od czasu eskalacji światowego kryzysu.

Ogłaszane w ostatnich miesiącach zwolnienia to m.in. skutek tego, jak banki radzą sobie w niekorzystnym dla nich środowisku ujemnych stóp procentowych oraz zwiększonych wymagań regulatorów. Pożyczkodawcy tną koszty głównie na personelu. Swoje robi też rozwój bankowości internetowej, który przyczynił się do tego, że w oddziałach banków działających w USA jest obecnie zatrudnionych o 15 proc. mniej kasjerów i kasjerek niż w 2007 r.

Z raportu Citi Global Perspectives & Solutions wynika, że do 2025 r. liczba etatów w bankowości może się jeszcze zmniejszyć o 30 proc., co będzie głównie spowodowane postępem technicznym. Banki mają coraz mocniej koncentrować się na bankowości mobilnej jako głównym kanale relacji z klientem. Oznacza to, że będzie zamykanych coraz więcej bankowych oddziałów. Szacunki Citi wskazują, że do 2025 r. 1,8 mln ludzi w USA i w Europie może z tego powodu stracić pracę.

analityk, DM BOŚ

Spadek zatrudnienia w bankach raczej jeszcze potrwa głównie z powodu optymalizacji sieci oddziałów i przystosowywania ich do potrzeb klientów, ale być może także z powodu cięć w centralach, co pokazuje aktualny przykład Aliora. Duże znaczenie dla tempa tych zjawisk będą miały fuzje i przejęcia w sektorze bankowym – jeśli one przyspieszą, to zwolnienia również. Banki mają wymagane procedury, obowiązują je regulacje, więc nie sądzę, aby zmniejszenie zatrudnienia miało przyczynić się do pogorszenia jakości obsługi klientów. Nie spodziewam się, aby któryś z dużych czy średnich banków miał istotnie zwiększać zatrudnienie. Obecnie w sektorze struktura zatrudnienia jest bliska optymalnej, banki od lat pilnują tego czynnika.

analityk, Haitong Bank

Banki nadal będą pracowały nad wskaźnikiem kosztów do dochodów i będzie się on poprawiał, ale głównie za sprawą lepszych przychodów, głównie wyniku odsetkowego. Koszty będą pod kontrolą, ale tu nie ma miejsca na tak duże oszczędności, aby zasypać dziurę w wyniku po podatku bankowym. Po stronie kosztów są niektóre linie, jak np. inwestycje w IT czy opłaty na BFG, które rosną. W pozostałych liniach kosztów, jak np. czynszów placówek, już sporo zostało zrobione, więc może się okazać, że zatrudnienie będzie jedyną duża pozycją kosztową, która może przynieść jeszcze oszczędności. Banki przeprowadzają przeglądy wynagrodzeń, ale ich cięcie byłoby trudne, bo pracownicy mogliby zdecydować się na odejścia.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy