Ten rok dla banków będzie miał słodko-gorzki smak

Zysk kredytodawców będzie wyższy niż planowany, ale głównie przez zdarzenia jednorazowe. Na plus mogą zapisać solidny wzrost wyniku odsetkowego, na minus wynik z prowizji i nowy podatek.

Aktualizacja: 06.02.2017 12:59 Publikacja: 07.12.2016 10:00

Ten rok dla banków będzie miał słodko-gorzki smak

Foto: Bloomberg

Na początku roku banki w corocznej ankiecie dla Komisji Nadzoru Finansowego przedstawiły oczekiwania na cały rok (chodzi o banki komercyjne, których udział w aktywach polskiego sektora wynosi łącznie 91 proc.). Po dziesięciu miesiącach tego roku wyniki banków mają dwojaki charakter i na poziomie netto są wyraźnie lepsze od ich własnych oczekiwań, ale to głównie efekt zdarzenia jednorazowego. Wynik odsetkowy jest lepszy, ale prowizyjny znacznie słabszy, niż prognozowały banki, akcja kredytowa jest niezła, ale biorąc pod uwagę dobrą kondycję gospodarki – nie zachwyca.

Wyniki na dwóch biegunach

Banki spodziewały się w tym roku wzrostu wyników w obu głównych liniach biznesowych po ich spadku w 2015 r. Wynik odsetkowy miał urosnąć o 8,1 proc. (w 2015 r. w efekcie cięć stóp procentowych spadł o 4,3 proc.). Z kolei wynik z tytułu opłat i prowizji miał się zwiększyć o 6,7 proc. (w 2015 r. stopniał o 3,1 proc., m.in. z powodu spadku stawek interchange). W przypadku tego pierwszego wyniku, stanowiącego średnio dwie trzecie przychodów banków, wzrost po dziesięciu miesiącach jest nawet lepszy od prognoz i wynosi dla całego sektora 8,8 proc. (jak wynika z danych Narodowego Banku Polskiego). Z kolei całkowicie rozczarował wynik prowizyjny, który po dziesięciu miesiącach nie tylko nie wzrósł, ale nawet spadł, i to wyraźnie, bo o 4,9 proc.

O wyniku odsetkowym zadecydowały trzy czynniki. – Przede wszystkim rosną wolumeny kredytów w tempie około 5 proc., czyli wolniej niż 10-proc. wzrost depozytów. Banki mogą więc kupować obligacje skarbowe, nieźle oprocentowane i zwolnione z podatku bankowego, a zatem ich aktywa odsetkowe rosną w wysokim jednocyfrowym tempie. Poza tym zwiększa się marża odsetkowa netto, głównie za sprawą obniżania kosztów finansowania, czyli cięcia cen depozytów. Prowadzone są też nieśmiałe próby podnoszenia marż kredytowych, ale idzie to na razie dość opornie. Jeśli nadejdzie ożywienie gospodarcze i zwiększy się popyt na kredyt, łatwiej będzie podwyższać marże kredytów – tłumaczy Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.

Zakłada w przyszłym roku wzrost wolumenów w tempie jednocyfrowym, a marża odsetkowa powinna z kwartału na kwartał jeszcze się lekko poprawiać. – Te dwa czynniki doprowadzą do dwucyfrowego wzrostu wyniku odsetkowego banków w przyszłym roku – dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ, który spodziewa się poprawy wyniku odsetkowego w tym roku o 10 proc., zaś w przyszłym o 9 proc. – Portfel rośnie w jednocyfrowym tempie, a poprawiająca się systematycznie w tym roku marża odsetkowa będzie średnio wyższa w całym przyszłym roku, nawet jeśli nie zobaczymy już jej dalszej poprawy. Poza tym poprawia się struktura aktywów banków na korzyść kredytów konsumpcyjnych, cechujących się wyższymi marżami – dodaje.

O pogorszeniu wyniku prowizyjnego zadecydowały dwie sprawy. – Pierwsze półrocze było słabe pod względem rynków kapitałowych, więc słabo sprzedawały się produkty inwestycyjne, znacznie gorzej niż rok wcześniej i niż planowano. Spadły też wpływy ze sprzedaży bankassurance z powodu wdrożenia nowych regulacji w tym zakresie, choć to akurat było do przewidzenia – tłumaczy Powierża.

Po tym jak III kwartał przyniósł pewną poprawę wyników prowizyjnych, zdaniem analityków można się spodziewać, że IV kwartał będzie nieco lepszy od III, o ile nie pogorszy się sytuacja na rynkach kapitałowych. Jeśli będzie niezła także w przyszłym roku, wyniki prowizyjne banków powinny lekko rosnąć z każdym kwartałem; banki uczą się, jak radzić sobie z nową regulacją w sprawie bankassurance, a innych tego typu zmian w prawie w przyszłym roku raczej nie będzie. Wynik prowizyjny powinien się w IV kwartale poprawić wobec III, co będzie spowodowane także czynnikami sezonowymi. – Ostatni kwartał to najlepszy pod względem zakupów i płatności okres w roku, więc banki więcej zarabiają. Na to nakłada się wyższa sprzedaż kredytów konsumpcyjnych. Wynik prowizyjny w przyszłym roku przy rosnących wolumenach i przy założeniu braku dużych zawirowań na rynkach kapitałowych powinien się kwartał do kwartału lekko poprawiać, za czym przemawia też efekt niższej bazy, a co najmniej ustabilizować. Pozytywny wpływ, choć stosunkowo nieduży, na wynik prowizyjny będą miały też wprowadzane ostatnio nowe opłaty w niektórych bankach – mówi Sobolewski.

Jak wskazuje Powierża, wynikowi z prowizji będzie sprzyjało także dalsze wprowadzanie przez banki dodatkowych opłat za niektóre usługi lub podwyższanie progów, powyżej których usługi są bezpłatne. – Inaczej mówiąc, banki będą się starały zarabiać na klientach, a jest to możliwe, bo oferta bankowości internetowej w Polsce jest tania w porównaniu z innymi krajami. Może być z tym jednak pewien problem, bo klienci przyzwyczaili się do dobrego rachunku i oferty za darmo. Poza tym UOKiK może przyglądać się podwyżkom cenników – dodaje.

W rachunku wyników warto zwrócić uwagę na prawie 16-proc. wzrost kosztów działania banków, jednak jest to efekt podatku bankowego. W większości banków koszty po wyłączeniu tego wskaźnika są podobne jak rok temu lub lekko rosną.

Kredyty dla sektora niefinansowego po dziesięciu miesiącach urosły o 4,7 proc., kiedy banki oczekiwały wzrostu o 7,2 proc. – To zostawia pewien niedosyt i jest efektem kilku czynników. Niektóre banki odeszły od wyższej sprzedaży hipotek i zdecydowały się na koncentrację na marży, jak mBank czy Deutsche Bank, inne z kolei musiały się delewarować, np. Getin Noble Bank, który miał problemy ze współczynnikami kapitałowymi. Najważniejszym czynnikiem decydującym o tempie akcji kredytowej jest wzrost gospodarczy i jeśli w przyszłym roku nie osłabnie, to wzrost kredytów powinien być podobny. Pytanie, jak zachowa się dynamika kredytów konsumenckich, zaś w kredytach hipotecznych czynnikiem hamującym może być podwyższenie wag ryzyka i wymogów kapitałowych – zwraca uwagę Sobolewski.

Zysk większy, ale tylko jednorazowo

Banki spodziewały się, że w tym roku ich zysk netto spadnie średnio o prawie 10 proc. Tymczasem po dziesięciu miesiącach jest o 6,3 proc. wyższy niż rok temu i wynosi 12,12 mld zł. Trzeba jednak pamiętać, że baza porównawcza jeszcze się obniży, bo w listopadzie 2015 r. banki zapłaciły 2 mld zł brutto na gwarantowanie depozytów upadłego spółdzielczego SK Banku w Wołominie. Trzeba też pamiętać, że wynik w tym roku podbiło zdarzenie jednorazowe w postaci wpływów ze sprzedaży udziałów w Visa Europe (sięgnęły około 2 mld zł brutto w skali sektora).

– Moja prognoza dla sektora bankowego w tym roku, skorygowanego o zdarzenia jednorazowe, zakłada jednocyfrowy spadek zysku netto – mówi Sobolewski. Pogorszenie wyników to głównie efekt wprowadzenia od lutego podatku od aktywów, który płacą głównie banki i który w skali sektora może sięgnąć w całym roku 3,5 mld zł. Jeśli listopad i grudzień nie przyniosą zaskakujących wydarzeń i banki nie zawiążą istotnych rezerw, łączny wynik netto sektora w 2016 r. powinien sięgnąć 14,5 mld zł, co po oczyszczeniu o Visę dałoby netto 12,8 mld zł (w 2015 r. wyniósł również 12,8 mld zł).

[email protected]

Opinie

Marcin Materna, dyrektor działu analiz, Millennium DM

Skąd poprawa wyniku odsetkowego? Powoli zapadają wyżej oprocentowane lokaty, a banki na nowe proponują niższe oprocentowanie (w końcu każdy depozyt to obecnie dodatkowy koszt 0,44 proc. niebędący kosztem podatkowym, więc klienci muszą za to zapłacić, stąd niższe oprocentowanie). Do tego dochodzi wyższe oprocentowanie kredytów, ale to ma mniejszy wpływ na marżę w krótkim terminie. W spadku wyniku prowizyjnego dużą rolę odgrywa inne rozliczanie dochodów z ubezpieczeń i spadek zysków z prowizji związanych z produktami inwestycyjnymi. Wzrost kredytów na koniec października jest poniżej planu, ale w listopadzie nastąpiło osłabienie złotego, więc wartość kredytów skokowo wzrośnie w tym miesiącu. Za niższy niż planowany wzrost kredytów odpowiadają w dużej części kredyty inwestycyjne, ich słaby przyrost to skutek m.in. obaw inwestorów o sytuację w kraju i perspektywy koniunktury.

Marcin Gątarz, szef działu analiz, Pekao Investment Banking

Niższe koszty odsetkowe, wynikające głównie z niższego oprocentowania depozytów, odpowiadają za niemal połowę poprawy wyniku odsetkowego w sektorze po dziewięciu miesiącach. Ponadto wzrósł wolumen kredytów, jednak ich średnie oprocentowanie ulega w tym roku poprawie w wolniejszym tempie, niż można było oczekiwać. Z kolei wynik z tytułu opłat i prowizji spada, zamiast rosnąć średnio o prawie 7 proc., jak oczekiwały banki w ankiecie. Jednym z istotnych czynników wpływających na słabość w tym obszarze są niższe przychody ze sprzedaży produktów ubezpieczeniowych i inwestycyjnych. Dane dla sektora bankowego wskazują, że tempo wzrostu portfela kredytów na koniec 2016 r. może ukształtować się poniżej zakładanych wcześniej przez sektor 7,2 proc. Niski popyt na kredyty inwestycyjne wśród firm jest jednym z powodów takiego stanu rzeczy.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy