TFI: KNF chce niższych opłat

W czwartek odbyło się spotkanie w sprawie wdrożenia unijnej dyrektywy MiFID II przedstawicieli wszystkich TFI i departamentu funduszy inwestycyjnych Komisji Nadzoru Finansowego – dowiedział się „Parkiet".

Publikacja: 17.02.2017 05:00

 

Nadzór przedstawił powiernikom swoją koncepcję zmian w modelu dystrybucji funduszy inwestycyjnych. Jednym z pomysłów KNF jest odgórne ograniczenie opłat pobieranych przez fundusze inwestycyjne. Maksymalna opłata za zarządzanie miałaby wynosić 2 proc., a maksymalny kick back (część opłaty za zarządzanie oddawanej przez TFI dystrybutorom funduszy) – 0,5 proc. Górny limit opłaty dystrybucyjnej pobieranej przy wpłacie oszczędności do funduszu wynosiłby 5 proc., a maksymalna opłata wyjściowa – naliczana przy wypłacaniu pieniędzy z funduszu – 2 proc.

Zdaniem Komisji branża funduszy inwestycyjnych idzie w złym kierunku. Kiedyś powiernicy oddawali dystrybutorom tylko część opłaty manipulacyjnej, teraz nie dość, że oddają całość tej opłaty, to jeszcze część stawki za zarządzanie. Zbyt dużą część – oceniają przedstawiciele KNF – czasem 70 proc., a w skrajnych przypadkach nawet 100 proc.

Teraz opłata za zarządzanie funduszem akcji polskich wynosi 4 proc., a zarządzający średnio oddają dystrybutorom 50 proc. tej stawki, choć bywa, że więcej, nawet 70–80 proc. Ograniczenie opłaty za zarządzanie do 2 proc. i kick backa do 0,5 proc. nie wpłynęłoby na fundusze gotówkowe i pieniężne, które już dziś pobierają 1 proc. stałej opłaty za zarządzanie (lub jeszcze mniej).

W przypadku funduszu pobierającego od inwestorów 2 proc. opłaty za zarządzanie pośrednicy dostawaliby 25 proc. tej stawki. W funduszu naliczającym 1 proc. byłoby to 50 proc. opłaty za zarządzanie. Ten system rozwiązywałby problem ewentualnego faworyzowania przez sprzedawców funduszy strategii agresywnych, w których opłaty za zarządzanie są wyższe, kosztem funduszy bezpiecznych, których sprzedaż jest dziś mniej opłacalna.

Propozycja nadzorcy bardziej niż w same TFI godzi w dystrybutorów funduszy. W przypadku powierników spadłyby przychody, ale spadłyby też koszty. W przypadku dystrybutorów – spadłyby przychody (przez niższe kick backi) i wzrosły koszty (MiFID II narzuca bowiem podniesienie jakości usług świadczonych przez pośredników).

Jak propozycję oceniają przedstawiciele TFI? Jak zwykle są podzieleni. – Przypomina to trochę sytuację panującą w branży OFE, gdzie każdy fundusz pobiera takie same opłaty. KNF uznała, że TFI mają za słabą pozycję negocjacyjną w starciu z dystrybutorami funduszy. I to jest prawda – mówi prezes jednego TFI. – Problem w tym, że ustalając „ceny maksymalne", ogranicza konkurencję między samymi zarządzającymi – dodaje.

– W krótkim terminie to rozwiązanie może negatywnie wpłynąć na rentowność TFI – ocenia jeden z naszych rozmówców. – W długim terminie powinno jednak wspierać biznes tych instytucji, które mają w ofercie najlepsze produkty. Skończy się konkurowanie kick backiem, a zacznie się walka na jakość – przekonuje.

Koncepcja KNF ma charakter wstępny, musi jeszcze zostać skonsultowana z Ministerstwem Finansów.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego