Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 26.04.2025 08:08 Publikacja: 19.08.2024 06:00
Takie graffiti można zobaczyć na murach domów w centrum Tbilisi. Przypominają one o niedawnych antyrządowych protestach i często wyrażają prozachodnie oraz mocno antyrosyjskie przesłanie. Fot. h. kozieł
– Co nas czeka po październikowych wyborach parlamentarnych? Być może nawet wojna domowa... – z taką opinią spotkałem się, podróżując niedawno po Gruzji. Ów kraj niegdyś był jednym z liderów reform w przestrzeni postsowieckiej. Ostatnio jednak wzmiankowano o nim w światowych mediach głównie w kontekście wielkich protestów społecznych przeciwko ustawie uderzającej w organizacje pozarządowe finansowane z zagranicy. Protesty te były szerzej wymierzone w rządzącą koalicję Gruzińskie Marzenie, w jej twórcę, miliardera Bidzinę Iwaniszwilego, oraz w silne pod jego rządami lobby rosyjskie. Jak na razie jednak mocno osłabły. W centrum Tbilisi przypominają o nich głównie różnego rodzaju graffiti, na których obok gruzińskich barw narodowych często pojawiają się flagi UE, NATO i Ukrainy oraz hasła wymierzone w Rosję. Stolica Gruzji jest jednak obecnie spokojna. Wielu młodych ludzi wyjechało z miasta na wakacje, a uwagę narodu przykuwała sportowa rywalizacja na igrzyskach olimpijskich. Kampania wyborcza jednak trwa i wygląda na to, że obecna koalicja rządząca ma wielką przewagę finansową. Na gruzińskiej prowincji widziałem duże billboardy Gruzińskiego Marzenia, a plakatów opozycji nie. Czy te wybory będą więc uczciwym pojedynkiem między różnymi partiami prezentującymi swoje wizje rozwoju Gruzji? A czy kilka poprzednich wyborów takimi pojedynkami były? Mam co do tego wątpliwości. Podobnie jak ci, którzy kilka miesięcy temu uczestniczyli w wielkich demonstracjach przeciwko Gruzińskiemu Marzeniu.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Niepewność związana ze zmianami polityki administracji Trumpa może spowodować recesję, wszelkie zaś zmiany polityki mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku – uważa Paul Krugman, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Zwolnienie szefa Fedu za bardzo kojarzyłoby się inwestorom z praktykami stosowanymi w Turcji. Obecnie wygląda więc na to, że prezydent Donald Trump nie popełni takiego błędu, ale nadal będzie krytykował politykę Rezerwy Federalnej.
Chiny poinformowały w czwartek, że nie prowadzą żadnych rozmów ze Stanami Zjednoczonymi na temat ceł, mimo że prezydent Donald Trump i sekretarz skarbu Scott Bessent zasugerowali w tym tygodniu, że napięcia w stosunkach z Chinami mogą się zmniejszyć.
Rząd Niemiec prognozuje, że gospodarka kraju, największa w Europie, odnotuje w tym roku stagnację, ponieważ cła i groźby handlowe prezydenta USA Donalda Trumpa wpłyną na jej wyniki po miesiącach niepewności politycznej.
Inwestorów ucieszyła zapowiedź tego, że najbogatszy miliarder na świecie zmniejszy zaangażowanie w administracji Trumpa.
Kraje afrykańskie będą musiały wydać miliardy dolarów na nowe plantacje oraz systemy nawadniające. Dlatego ceny będą nadal rosły, chociaż już podwajają się co roku.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas