Czy Buenos Aires wejdzie do strefy dolara?

Wśród argentyńskich polityków i ekonomistów pojawiają się pomysły na rezygnację z peso i zastąpienie go amerykańską walutą. Taki ruch miałby m.in. pomóc okiełznać inflację, która przekracza 100 proc., i odzyskać zaufanie inwestorów.

Publikacja: 18.06.2023 21:00

Peso argentyńskie gwałtowanie traciło w ostatnich latach na wartości. Wciąż jest akceptowane jako śr

Peso argentyńskie gwałtowanie traciło w ostatnich latach na wartości. Wciąż jest akceptowane jako środek płatniczy, ale najczęściej w stosunkowo niewielkich transakcjach. Przy większych Argentyńczycy preferują dolary.

Foto: Fot. Luis ROBAYO/AFP

Peso argentyńskie jest walutą, której nie da się lubić. Od początku roku straciło 29 proc. wobec dolara. Radziło sobie więc gorzej niż na przykład lira turecka (spadek o 21 proc.) czy rubel rosyjski (deprecjacja o prawie 13 proc.). Spośród wszystkich walut świata mocniej w tym czasie tracił na wartości jedynie funt libański, którego notowania załamały się aż o 90 proc. Przez ostatnie 12 miesięcy peso argentyńskie staniało o prawie 53 proc., przez pięć lat o 88 proc., a przez dziesięć lat aż 97 proc. (gorzej od niego w tym okresie wypadł tylko nowy funt sudański i kolejne warianty wenezuelskiego boliwara). Pod koniec zeszłego tygodnia za 1 dolara płacono 247 peso. Deprecjacja waluty oczywiście podsycała w ostatnich latach inflację konsumencką, która wyniosła w maju 114,2 proc. Wysiłki banku centralnego, by ją okiełznać, na niewiele się zdają. Mimo to podniósł on w połowie maja swoją główną stopę procentową o 600 pkt baz. do 97 proc.

Nic dziwnego więc, że w Argentynie pojawiają się pomysły, by kraj pozbył się narodowej waluty i przyjął dolara. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest m.in. jeden z kandydatów na prezydenta Javier Milei, przywódca koalicji La Libertad Avanza. Żartował on, że po zwycięstwie wyborczym wysadzi w powietrze argentyński bank centralny.

Wybór twardej waluty

– Peso topi się jak lody na Saharze – powiedział Milei w rozmowie z agencją Bloomberga. Publicznie poparł plan przyjęcia dolara przez Argentynę, przedstawiony przez Emilio Ocampo, ekonomistę i byłego bankiera inwestycyjnego z Solomon Brothers. Ocampo omówił ten projekt w swojej książce, która w zeszłym roku stała się bestsellerem.

Czy jednak Milei będzie miał szansę wdrożyć ten plan w życie? Jest kandydatem mocno wyróżniającym się na tle innych polityków, krytykiem działań ekonomicznych kilku ostatnich administracji rządowych i wyznawcą austriackiej szkoły ekonomicznej. W sondażach z ostatnich tygodni jego koalicja wyborcza osiąga od 18 do prawie 28 proc. poparcia. Sondaże pokazują, jak na razie, bardzo wyrównaną walkę pomiędzy nim a dwoma głównymi blokami wyborczymi: Frente de Todos i Juntos por el Cambio. W jednym z badań koalicja Milei była najpopularniejszą partią. Do wyborów prezydenckich i parlamentarnych jest jednak dosyć daleko. Mają się one odbyć 22 października, a słupki poparcia mogą się przez ten czas mocno zmienić. Możliwe, że Libertad Avanza wygra lub stanie się częścią koalicji rządzącej.

To jednak nie musi oznaczać, że temu ugrupowaniu uda się przeprowadzić dolaryzację gospodarki. Sondaże wskazują, że obecnie ponad 60 proc. Argentyńczyków jest przeciwnych przyjęciu dolara jako waluty narodowej. Być może kojarzą ten proces z nieudanym eksperymentem z lat 90., jakim było powiązanie kursowe peso argentyńskiego z dolarem. Przez pierwsze kilka lat przyczyniło się to do zduszenia inflacji oraz przyspieszenia wzrostu gospodarczego. Argentyna była dynamicznie rozwijającym się rynkiem wschodzącym i wykorzystywała dobrą koniunkturę, by emitować obligacje na bardzo dużą skalę. Pod koniec lat 90. pogorszenie koniunktury na argentyńskie surowce rolne oraz ogólna ucieczka inwestorów z rynków wschodzących (związana z kryzysami finansowymi w Azji Wschodniej i w Rosji) przyczyniły się jednak do wejścia Argentyny w recesję i kryzys zadłużeniowy. Na początku 2002 r. nagle przerwano więc powiązanie kursowe peso z dolarem. Kurs argentyńskiej waluty się załamał, a kraj zbankrutował. Właściwie do dziś całkiem nie podniósł się po tamtej katastrofie.

– Dolar jest obiektem pożądania w Argentynie, ale większość Argentyńczyków nie wie, czym jest dolaryzacja ani jak ona wpłynie na gospodarkę lokalną – wskazuje Gustavo Cordoba, dyrektor firmy sondażowej Zuban Cordoba y Associados.

Część ekspertów zwraca jednak uwagę, że proces nieformalnej dolaryzacji gospodarki trwa już od dawna. Właściciele mieszkań domagają się zapłaty czynszów w dolarach, podobnie jak sprzedawcy i dostarczyciele usług z wielu branż. – Dolaryzacja już ma miejsce. Argentyńczycy oszczędzają w dolarach i przeprowadzają z ich pomocą coraz więcej transakcji – twierdzi Diana Mondino, ekonomistka, kandydująca do parlamentu z listy Libertad Avanza.

Inni już to zrobili

Jeśli plany dolaryzacji zostaną wdrożone po wyborach przez nowe władze, to Argentyna może stać się największą gospodarką poza Stanami Zjednoczonymi, która przyjmie dolara jako oficjalną walutę. Przed nią już jednak wiele państw zdecydowało się na podobny krok. Od 1944 r. dolara USA jako wyłączny środek płatniczy stosują Wyspy Marshalla, Palau i Mikronezja. Robiły to już jako terytoria zależne administrowane przez USA. Po zdobyciu niepodległości, Wyspy Marshalla i Palau zdecydowały się jedynie na emisję własnych monet kolekcjonerskich, sztywno powiązanych kursowo z dolarem. Podobne rozwiązanie wprowadziły dwie dawne kolonie Zjednoczonego Królestwa: Brytyjskie Wyspy Dziewicze oraz Turks i Caicos, a także od 2011 r. tzw. Holandia Karaibska (stanowiąca niegdyś część Antyli Holenderskich).

Niektóre kraje nadały dolarowi USA status oficjalnego środka płatniczego, jednocześnie zachowując własną walutę. W takich przypadkach waluta krajowa bywa rzadziej spotykana w obiegu niż dolar, a czasem pojawia się tylko w formie monet. Do grupy państw, które wdrożyły tego typu dolaryzację zaliczają się Bahamy, Barbados, Belize, Bermudy, Ekwador, Haiti, Honduras, Kostaryka, Liberia, Panama (już od 1904 roku!), Salwador, Somalia, Urugwaj i Timor Wschodni. Przypadek szczególny stanowi Salwador. Decyzją prezydenta Nayiba Bukele oficjalną walutą jest tam, obok dolara, również bitcoin. Są również gospodarki, w których doszło do nieoficjalnej dolaryzacji. Amerykańska waluta jest tam często stosowana w trakcie transakcji, a ceny bywają podawane w niej częściej niż w walucie narodowej. Jest tak choćby w Iraku, Kambodży, w Libanie czy w Wietnamie. Ironią historii jest to, że dolara w rozliczeniach wewnętrznych tolerują też państwa wrogie Stanom Zjednoczonym. Dolar amerykański jest więc powszechnie stosowany w Wenezueli, gdzie hiperinflacja sprawiła, że lokalna waluta stała się bezwartościowa. W Zimbabwe (czyli w kolejnym kraju, którego narodowa waluta nie ma wartości) obowiązuje system, w którym oficjalnymi walutami są: dolar USA, euro, funt, jen, dolar australijski, rand południowoafrykański, juan, rupia indyjska i pula botswańska. Nawet w komunistycznej Korei Północnej wykorzystuje się w transakcjach dolara obok euro, juana i wona północnokoreańskiego.

Choć więc od wielu lat różni ekonomiści i politycy wieszczą „śmierć dolara”, to amerykańska waluta wciąż wykazuje objawy dużej żywnotności i jest punktem odniesienia dla całego globalnego systemu finansowego.

Rynek wschodzący, który od wielu lat musi się mierzyć się z kryzysem gospodarczym

O tym, jak duża panuje niepewność co do perspektyw gospodarczych Argentyny, może świadczyć choćby przedział prognoz dla PKB tego kraju zebranych przez agencję Bloomberga. Najbardziej pesymistyczna z nich (Citigroup) mówi o spadku PKB w 2023 r. o 4,2 proc. Najbardziej optymistyczna (Credit Suisse) sugeruje wzrost gospodarczy wynoszący 2,8 proc. Mediana prognoz wskazuje na spadek o 2,2 proc. Tymczasem Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że gospodarka argentyńska urośnie w tym roku o 0,7 proc.

Koniunktura gospodarcza w Argentynie będzie oczywiście zależała w dużym stopniu od sytuacji na rynkach surowcowych. Jeśli popyt na tamtejsze surowce rolne będzie duży, to pozytywnie odczuje go cała gospodarka. To, jaki będzie popyt, uzależnione jest natomiast m.in. od tempa ożywienia gospodarczego w Chinach.

Prognozy analityków dla inflacji w Argentynie są bardzo niepewne. Najwięksi optymiści spodziewają się, że może ona wynieść na koniec roku 97 proc. Najwięksi pesymiści oczekują natomiast, że dojdzie ona wówczas do 145 proc. Główna stopa procentowa może natomiast wówczas wynosić od 80 proc. do 120 proc. Te prognozy mogą się jednak szybko zdezaktualizować. Podobnie niepewne są też przewidywania dotyczące kursu peso argentyńskiego. Na koniec roku są one w przedziale od 300 do 452 peso za 1 dolara. Rozpiętość projekcji na 2024 r. wynosi od 450 do 965 peso, a na 2025 r. od 481 do 1660 peso za 1 USD. Próby prognozowania notowań w tak odległym terminie wydają się być jednak wróżeniem z fusów...

Przyglądając się problemom gospodarczym Argentyny, pamiętajmy, że ten kraj był kiedyś zamożniejszy niż Polska. Jeszcze w 1999 r. argentyński PKB na głowę (liczony z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej) wynosił 11,6 tys. USD, a polski 10,9 tys. USD. W kolejnym roku Polska wyprzedziła pod tym względem Argentynę. W 2013 r. ten wskaźnik wynosił dla naszego kraju już 24,3 tys. USD, a dla Argentyny 20,1 tys. USD. W kolejnych latach Polska mocno zwiększyła przewagę. Według MFW nasz PKB na głowę wynosi w tym roku 45,3 tys. USD, a argentyński 27,3 tys. USD. W 1999 r. oba kraje miały PKB na głowę zbliżony do meksykańskiego czy wenezuelskiego. Obecnie Polska ma ten wskaźnik wyższy niż Portugalia, a nieco niższy niż Hiszpania. Argentyna ma go natomiast niższy niż Bułgaria. Słabym pocieszeniem jest to, że wyprzedziła pod tym względem Meksyk (23,8 tys. USD), czy to, że Wenezuela, mająca w 1999 r. wyższy PKB na głowę niż Polska została daleko w tyle (8 tys. USD).

Kogo można obwiniać za degradację gospodarki argentyńskiej? Do kryzysu mocno przyczyniła się polityka prezydenta Carlosa Menema (1989–1999). Częściowo zdołał wyprowadzić kraj na prostą prezydent Nestor Kirchner (2003–2007), po którym nieudolnie rządy sprawowała jednak jego żona Cristina Fernandez de Kirchner (2007–2015), przyczyniając się do powrotu wysokiej inflacji i załamania kursu peso. Z naprawą sytuacji gospodarczej nie poradził sobie prezydent Mauricio Macri (2015–2019) i obecna głowa państwa Alberto Fernandez (rządzący od 2019 r.). HK

Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Pekin znów stawia na większą monetarną stymulację gospodarki
Gospodarka światowa
Odbudowa Ukrainy będzie musiała być procesem przejrzystym