Wprawdzie ostatni kwartał Toyota Motor, największy producent samochodów na świecie, znów zakończyła mocno pod kreską – strata netto wyniosła 77,8 mld jenów, czyli 819 mln USD – ale jednak mniej, niż spodziewali się analitycy. Koncern znacznie zredukował też szacunki strat na cały rok finansowy, który kończy się w marcu 2010 r. Mają one wynieść 4,7 mld USD, o 18 proc. mniej, niż przewidywano do tej pory.Między kwietniem a czerwcem straty Toyoty udało się ograniczyć dzięki cięciu kosztów i zmniejszeniu zapasów.
Wciąż jednak bolączką firmy był niski popyt na auta w USA oraz silny jen, który zmniejszył wartość wpływów z zagranicy. W ciągu kwartału Toyota sprzedała na świecie 1,4 miliona samochodów, aż o 56 proc. mniej niż rok temu. Sprzedaż w Ameryce Północnej zmalała o 47 proc., do 387 tysięcy sztuk.
Perspektywy dla Toyoty i pozostałych producentów są jednak lepsze niż wydawało się jeszcze niedawno. Rynek motoryzacyjny znacznie ożywiły programy dopłat przy zakupie samochodów o niskiej emisji spalin, wprowadzone w Japonii, niektórych krajach europejskich, a niedawno także w USA. W tych ostatnich program nazywany potocznie „kasa za graty” został uruchomiony w zeszłym miesiącu i sprawił, że wielkość sprzedaży aut od razu podskoczyła do najwyższego od września ub. r. rocznego poziomu 11,2 mln pojazdów.
Problem tylko w tym, że pula pieniędzy na dopłaty w USA już się wyczerpała i nie wiadomo, czy władze ją zwiększą. Ma zdecydować o tym Senat.
Lepsze od przewidywać wyniki notują jednak nie tylko producenci aut paliwooszczędnych, na które zorientowane są rządowe subsydia. BMW, największy producent samochodów wyższej klasy, niespodziewanie miał w II kwartale 119 mln euro zysku netto, podczas gdy analitycy spodziewali się podobnego rzędu straty.