W cytowanym przez serwis Market Watch wywiadzie dla singapurskiego dziennika „Business Times” Pandit powiedział, że plany dotyczą spółek zależnych ukierunkowanych na bankowość detaliczną, z których wiele to firmy europejskie. Ożywiło to wygasłe w ostatnich miesiącach spekulacje, że Citi może chcieć sprzedać Bank Handlowy, w którym ma trzy czwarte udziałów.

W londyńskiej centrali grupy odesłano nas do Banku Handlowego. Jego rzecznik Paweł Zegarłowicz uspokaja. – Zgodnie z wcześniejszymi wypowiedziami przedstawicieli Citigroup, Europa Centralna i Wschodnia, w tym Polska, jest priorytetowym rynkiem dla Citi – wyjaśnia. – Citi rozwija na bieżąco ofertę consumer finance w ramach Citi Handlowy, który należy do Citicorp, tej części Citigroup, która w długiej perspektywie jest priorytetowa dla zyskowności i rozwoju grupy.Zmianę planów Pandit tłumaczył pogorszeniem się perspektyw rynku consumer finance. Jego zdaniem podmioty te mają dziś ograniczone zdolności finansowania się, a także „są mniej krzepkie jako przedsiębiorstwa”.

Prezes Citi dodał również, iż po lipcowej konwersji akcji uprzywilejowanych na zwykłe, bank ma „niewiarygodną siłę finansową”. Citigroup jesienią i zimą uniknął bankructwa tylko dzięki pomocy państwa. W ciągu ostatniego roku sprzedał kilka firm zależnych (przede wszystkim w Indiach).

Po tym jak wczoraj około południa parkiet.com zacytował słowa Pandita, kurs Banku Handlowego na GPW rósł o 3,3 proc., by ostatecznie zakończyć dzień spadkiem o 0,3 proc., wobec ponad 3-proc. tąpnięcia WIG20. – Wzrost kursu nie musiał, ale mógł być związany ze spekulacjami na temat zamiarów Citi – powiedział Michał Sobolewski, analityk IDMSA.