Najpierw Departament Handlu opublikował dane ilustrujące stopień wykorzystania funduszy z programu stymulacyjnego uchwalonego w lutym przez Kongres (patrz wykres obok). A wczoraj prezydent, wiceprezydent oraz sekretarze energetyki i handlu wyruszyli w kraj, by zapoznać wyborców ze stanem realizacji programu i tym samym udowodnić, że polityka prezydenta Obamy rzeczywiście pomaga Ameryce w tych trudnych czasach.
Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, że droga do pełnego ożywienia będzie trudna i długa. Tę wstrzemięźliwość w ocenie prognoz gospodarczych uzasadnia m.in. wczorajszy raport Institute for Supply Management o większym niż prognozowano spadku usług w lipcu. Źle odebrany został przez rynek również raport firmy ADP Employer Services wskazujący, że pracodawcy zlikwidowali w lipcu 371 tys. etatów. Prognozy mówiły o 350 tys.
[srodtytul]Realizacja zgodnie z planem[/srodtytul]
Cały program stymulacyjny opiewa na 787,2 mld USD i do końca lipca 240,4 mld USD, czyli ponad 29 proc., zostało przez budżet federalny uruchomione do wykorzystania. Pieniądze te zostały wyodrębnione z budżetów agencji federalnych i przeznaczone na sfinansowanie zatwierdzonych projektów stymulacyjnych.
Część tych środków – 120,4 mld USD – została już wypłacona, co znaczy, że władze stanowe lub przedsiębiorcy dostali te pieniądze. Ale to nie musi oznaczać, że zostały one wydane, bo takich danych jeszcze nie ma. Najmniej Amerykanie skorzystali dotychczas z tej części programu, która przewiduje ulgi podatkowe. Zrealizowano go w zaledwie 18 proc. Z ulg tych każdy pracujący będzie korzystał sukcesywnie do końca 2010 r., i stąd wolniejsze tempo.