W tym samym miesiącu zupełnie niespodziewanie spadła natomiast produkcja przemysłowa w Niemczech w porównaniu z majem. Spadek był niewielki, bo wyniósł jedynie 0,1 proc., ale ekonomiści spodziewali się wzrostu o 0,5 proc. Czerwcowy spadek w ujęciu miesięcznym być może był spowodowany tym, że w maju produkcja wzrosła ostatecznie nie o 3,7 proc., ale aż o 4,3 proc., najbardziej od 1991 r., kiedy urząd statystyczny zaczął publikować dane dla zjednoczonych Niemiec.
-Najgorsze jest już za nami, ale nie wolno z nadmierną euforią oczekiwać ożywienia. Jesteśmy dopiero na samym początku stabilizacji – powiedział Alexander Krueger, szef działu rynku kapitałowego w Bankhaus Lampe w Duesseldorfie. Taką opinię podziela większość ekonomistów, bo trzeba pamiętać, że w porównaniu z czerwcem zeszłego roku niemiecki eksport był mniejszy o 22,3 proc., a produkcja przemysłowa o 18,1 proc. Niemiecki eksport po uwzględnieniu czynników sezonowych był w czerwcu o 7 proc. większy niż w maju, kiedy wzrósł o 0,2 proc. To największy wzrost eksportu od września 2006 r. Większość danych makroekonomicznych zapowiada, że w tym kwartale niemiecka gospodarka może wrócić na ścieżkę wzrostu.
Widoczne już globalne ożywienie zwiększa popyt na niemiecki eksport, a rządowy program stymulacyjny wspiera wydatki na rynku wewnętrznym. Zamówienia dla tamtejszych fabryk wzrosły w czerwcu najbardziej od dwóch lat, a nastroje przedsiębiorców poprawiły się w lipcu już po raz czwarty z rzędu. Niemiecki rząd uznał za zbyt pesymistyczną własną prognozę przewidującą, że w tym roku produkt krajowy brutto zmniejszy się o 6 proc.
Monachijskie towarzystwo ubezpieczeniowe Allianz, największe w Europie, przewiduje, że niemiecka gospodarka w tym i przyszłym kwartale będzie rozwijała się po 2,3 proc. Ekonomiści UniCredit podnieśli prognozę wzrostu niemieckiego PKB w III kwartale do 1 proc. z o, 3 proc. MFW podniósł prognozę światowego wzrostu w 2010 r. z 1,9 do 2,5 proc.