Chiński eksport był w kwietniu większy od importu jedynie o 1,68 mld USD. W marcu Chiny po raz pierwszy od sześciu lat miały deficyt w wymianie handlowej ze światem. Wyniósł on 7,24 mld USD.
[srodtytul]Zniżkująca tendencja[/srodtytul]
Ekonomiści spodziewali się deficytu również w minionym miesiącu. Miał on wynieść 550 mln USD. Prognozowano wzrost importu o 51,5 proc. i eksportu o 28,9 proc. Z danych opublikowanych wczoraj przez urząd celny wynika jednak, że eksport wzrósł bardziej, niż oczekiwano, bo o 30,5 proc., a import mniej – o 49,7 proc.
Nie zmienia to jednak kierunku ogólnej tendencji obserwowanej od połowy ubiegłego roku. W 2009 r. chińska nadwyżka handlowa była o 34 proc. mniejsza niż rok wcześniej, a od początku br. stopniała o 79 proc. Przede wszystkim dlatego, że podrożały surowce, w kwietniu zwłaszcza soja i ruda żelaza, i nieustannie rośnie popyt na samochody wspomagany rządowymi subsydiami, głównie dla mieszkańców wsi. W sumie zwiększa to koszty importu.
Natomiast eksport, zwłaszcza maszyn i elektroniki, które ostatnio odgrywają przodującą rolę, napotyka trudności, bo chińska gospodarka rozwija się o wiele szybciej niż jej czołowych partnerów handlowych, a zwłaszcza strefy euro, która była największym odbiorcą eksportu z Chin. Najpierw eksport ten dość skutecznie ograniczyły restrykcje celne i kontyngentowe na dostawy odzieży, zwłaszcza butów, a później o wiele wolniejsze wychodzenie strefy euro z recesji.