Wszystko to zwiększa naciski na rząd, by podniósł stopy procentowe i zdecydował się na aprecjację juana.
Ceny konsumpcyjne były w kwietniu o 2,8 proc. wyższe niż w tym samym miesiącu przed rokiem i wzrost ten był największy od półtora roku. Ceny nieruchomości w 70 miastach skoczyły średnio 0 12,8 proc., najbardziej od 2005 r., kiedy zaczęto publikować porównywalne dane. Wartość nowych kredytów udzielonych przez banki wyniosła 774 mld juanów (113 mld USD), więcej niż spodziewał się którykolwiek z 24 ankietowanych w tej sprawie ekonomistów.
Po opublikowaniu tych informacji zaczęły tanieć akcje w Azji, a indeks giełdy w Szanghaju spadł o 1,9 proc., do 2647,57 pkt, poziomu najniższego od niemal roku. Wskaźnik ten od ostatniego maksimum z listopada 2009 r. stracił już 21 proc., co zdaniem niektórych analityków oznacza wejście w rynek niedźwiedzia. Staniały też ropa naftowa i miedź. Wszystko z obaw, że chiński rząd przystąpi do studzenia tej najszybciej rozwijającej się dużej gospodarki.
Kwietniowy wzrost cen konsumpcyjnych był większy od 2,4 proc. w marcu i od 2,7 proc. spodziewanych przez ekonomistów. Bardziej niż przewidywano i najbardziej od 19 miesięcy, o 6,8 proc., skoczyły też ceny producentów, co zapowiada większą inflację w najbliższych miesiącach. Będzie ona większa także dlatego, że drożeją surowce, a poza tym niska była baza porównawcza w ubiegłym roku.
Li Deshui, szef Narodowego Biura Statystycznego, komentując te dane, wskazał na konieczność uwzględniania przez chińskie władze tego, co dzieje się w Europie. Jego zdaniem kryzys zadłużeniowy mimo akcji ratunkowej może jeszcze się rozprzestrzeniać, a to może mieć zarówno negatywne, jak i pozytywne skutki, bo zmniejszy popyt na chiński eksport, ale spowoduje też spadek cen surowców.