Znacząco wzrosły bowiem koszty importowanej ropy naftowej, a spółki odbudowywały magazyny towarów kupowanych za granicą.

Deficyt wzrósł o 2,5 proc., do 40,4 mld USD, co jest jego wartością najwyższą od grudnia 2008 r. – poinformował wczoraj Departament Handlu. Koszty importowanej ropy naftowej wzrosły do poziomu z października 2008 r.

Właśnie droższy import ropy, a także rosnący popyt na zagraniczne samochody, były głównymi czynnikami wzrostu importu w marcu o 3,1 proc., do 188,3 mld USD. Eksport wzrósł o 3,2 proc., do 147,9 mld USD, przede wszystkim w wyniku większej sprzedaży generatorów, półprzewodników i wyrobów petrochemicznych.

Ożywienie konsumpcji w Stanach Zjednoczonych w połączeniu z rosnącymi wydatkami przedsiębiorstw na nowe wyposażenie i uzupełnianie zapasów, zapowiada dalszy wzrost importu. Natomiast zwiększanie eksportu może być ograniczone przez umocnienie się kursu dolara w stosunku do euro już o 11 proc. od początku roku.