Reklama

Unijne obligacje mają pomóc słabszym członkom Wspólnoty

Komisja Europejska będzie emitowała obligacje, bo może to robić taniej niż najbardziej zadłużone państwa UE

Publikacja: 14.05.2010 10:24

Unijne obligacje mają pomóc słabszym członkom Wspólnoty

Foto: GG Parkiet

Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła – mówi Jacek Saryusz Wolski, eurodeputowany PO. – Myślę jednak, że bliski jest moment, kiedy Komisja Europejska się za to zabierze. Będzie mogła pozyskiwać pieniądze na rynku taniej i przekazywać krajom, które ze względu na niskie ratingi wynikające z ich zadłużenia i ogromnych deficytów finansów publicznych są zmuszone płacić o wiele większe oprocentowanie za pożyczane pieniądze.

[srodtytul]Koordynacja finansów[/srodtytul]

Zdaniem Janusza Lewandowskiego, komisarza UE odpowiedzialnego za budżet, Unia Europejska za długo była zajęta sobą, dopiero w konfrontacji z kryzysem jest zmuszona szukać narzędzi do jego przezwyciężenia. – Trzeba teraz zająć się profilaktyką, aby nie trzeba było już gasić pożarów – wyjaśnia.

Emisja euroobligacji to jeden z pomysłów omawiany obecnie w Brukseli, a dotyczący sposobów na szybkie wyjście z kryzysowej sytuacji, w jakiej obecnie znalazła się strefa euro i cała Unia Europejska. Według Saryusza-Wolskiego Komisja zaproponuje ścisłą koordynację polityki ekonomicznej krajów członkowskich. – Konieczne są reformy strukturalne i na poziomie całej Unii, i poszczególnych krajów – wyjaśnia.

W jego ocenie należy czym prędzej doprowadzić do otwarcia rynków zbytu, ograniczyć biurokratyczne bariery i uregulować czas pracy. – Europa już widzi, że bez zmian sobie nie poradzi, czego dowodem jest decyzja rządu Francji o obniżce wydatków na najbliższe trzy lata – mówi Saryusz-Wolski. – To oznacza np. obniżenie płac w nie najmniejszej administracji. Saryusz-Wolski dodaje, że Europę czeka teraz bardzo ciężka kuracja, której efektem będzie powrót do wskaźników, jakie narzuca traktat z Maastricht, a o które dziś prawie nikt nie dba.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Nie plany, lecz reformy[/srodtytul]

Tego samego zdania jest inny eurodeputowany – Bogusław Liberadzki. Jego zdaniem Polsce i innym krajom UE potrzebne jest przyspieszenie wzrostu gospodarczego, do czego powinny przyczynić się rządy poszczególnych krajów. – W Polsce konieczne jest załatwienie trzech spraw: przede wszystkim poprawa stanu infrastruktury, zwiększenie zadowolenia społeczeństwa i obniżenie kosztów funkcjonowania systemu gospodarczego – wylicza.

Krzysztof Rybiński, profesor SGH, uważa, że unijni politycy nieproporcjonalnie dużo energii poświęcają obecnie na wymyślanie planów awaryjnych na wypadek kolejnych pożarów wywoływanych przez kłopoty zadłużonych krajów, a za mało na zmiany w finansach publicznych. – Jedynie reformy finansów publicznych mogą się przyczynić do zmniejszenia ryzyka wystąpienia kolejnych kryzysów w strefie euro i całej Unii Europejskiej – mówi. – Jeśli Komisja Europejska nie znajdzie sposobu, aby zmusić zadłużone kraje do naprawy finansów i ograniczenia długów, pokusa do nadużyć będzie duża – dodaje.

Gospodarka światowa
Nasdaq chce handlu niemal przez całą dobę
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka światowa
Czy na Wall Street zaczyna się wielka rotacja?
Gospodarka światowa
Europa dławi się regulacjami i przegrywa wyścig o AI
Gospodarka światowa
Srebro bije rekordy, a jego rentowność goni pallad
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka światowa
Nowa Dolina Krzemowa nad Zatoką Perską?
Gospodarka światowa
Kto wygra walkę o supremację w dziedzinie sztucznej inteligencji?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama