Strefa euro jest obecnie federacją monetarną. Potrzebujemy teraz czegoś w rodzaju federacji budżetowej, zajmującej się kontrolą i nadzorem nad polityką dotyczącą finansów publicznych – stwierdził w wywiadzie dla „Le Monde” Jean-Claude Trichet, prezes Europejskiego Banku Centralnego. Jego zdaniem, by zacząć taką federację budować, nie trzeba zmieniać unijnych traktatów. Wystarczy wykorzystać dotychczas istniejące reguły.
[srodtytul]Początek ery cięć[/srodtytul]
Plany zwiększenia nadzoru nad narodowymi budżetami państw strefy euro i UE europejscy decydenci zaczęli snuć w związku z kryzysem w Grecji. Kryzys ten skłania również niektóre rządy krajów „starej Unii” do rozpoczęcia naprawy finansów publicznych.
Przykład dają bogaci. Francuskie władze oficjalnie przyznały, że ich kraj, podobnie jak Hiszpania, może stracić najwyższy rating kredytowy AAA, jeżeli Francja nie zacznie zaciskać pasa. – Musimy utrzymać nasz rating, a więc zmniejszyć nasze zadłużenie, po to by nie stać się zbyt zależnymi od rynków. Taka powinna być nasza długoterminowa polityka – twierdzi Francois Baroin, francuski minister ds. budżetu.
Paryż spodziewa się, że deficyt francuskich finansów publicznych wyniesie w tym roku 8 proc. PKB. Rząd chce, by do 2013 r. spadł on poniżej 3 proc. PKB. Aby osiągnąć ten cel, zamierza m.in. dokonać reformy systemu emerytalnego. Rozważa też uchwalenie poprawki do konstytucji wyznaczającej limit deficytu budżetowego.