Węgry znajdują się w krytycznej sytuacji, gdyż poprzedni rząd manipulował statystykami oraz kłamał na temat stanu gospodarki kraju – oznajmił rzecznik węgierskiego rządu Peter Szijjarto. Zapowiedział, że prawdziwe dane na temat gospodarki zostaną przedstawione w weekend przez specjalną komisję. Wkrótce potem rząd ujawni swój plan wyjścia z kryzysu.
Reakcja rynku na tę zapowiedź była gwałtowna. Budapeszteński indeks BUX spadł w piątek o 3,3 proc. Akcje banku OTP traciły blisko 15 proc. Forint po południu osłabił się ponad 4,5 proc. wobec euro. Koszt węgierskich CDS (swapów zabezpieczających przed niewypłacalnością dłużnika) skoczył w tym czasie o około 100 pb do 430 pb. Sytuacja Węgier rzutowała na nastroje inwestorów w całej Europie, prowadząc do spadków na giełdach na naszym kontynencie.
[b]Spadek po socjalistach[/b]
W podobnym stylu jak Szijjarto wypowiadają się od kilku dni inni politycy rządzącej centroprawicowej partii Fidesz, która w maju przejęła z rąk socjalistów władzę nad krajem.Lajos Kosa, wiceprzewodniczący Fideszu, stwierdził w czwartek, że Węgry mają małe szanse na uniknięcie kryzysu, w jaki wpadła Grecja. – Mówienie o niewypłacalności naszego kraju nie jest przesadą – skomentował jego słowa Peter Szijjarto.
Jednym z pierwszych działań Fideszu po wygraniu wyborów było powołanie komisji śledczej mającej zbadać stan finansów publicznych w państwie. Już w trakcie kampanii wyborczej politycy Fideszu, w tym przywódca partii, obecny premier Victor Orban, oskarżali socjalistów o fałszowanie statystyk.