Bruksela oceni budżety

Dotychczas kraje były karane za przejechanie na czerwonym świetle, którym był deficyt budżetowy sięgający 3 proc. PKB.

Publikacja: 09.06.2010 08:26

Odtąd nawet przejechanie na żółtym świetle będzie mogło oznaczać kłopoty – powiedział w poniedziałek późnym wieczorem przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, komentując nowe metody wzmocnienia dyscypliny fiskalnej w Unii Europejskiej.

Nad metodami tymi debatowali w poniedziałek i wtorek w Luksemburgu ministrowie finansów „27” (tzw. Ecofin). Jednym z ich pomysłów jest wczesne opiniowanie na szczeblu UE ustaw budżetowych poszczególnych państw. Rządy mają przedstawiać swoje prognozy wzrostu gospodarczego, inflacji, przychodów do budżetu oraz wydatków publicznych wiosną, pół roku przed głosowaniem nad budżetem w krajowych parlamentach. – Rząd, który przedstawi budżet zakładający wysoki deficyt, będzie się musiał z tego usprawiedliwić – tłumaczył Van Rompuy. Jak zapewnił, propozycja ta cieszy się szerokim poparciem krajów UE. We wtorek jednak z krytyką wystąpił Londyn, argumentując, że ustawa budżetowa staje się publiczna dopiero po tym, gdy zapozna się z nią parlament.

Ministrowie finansów UE proponują także, aby sankcje za przekraczanie dopuszczalnego deficytu budżetowego (3 proc. PKB) były uruchamiane automatycznie. Obecnie na kraj notorycznie nieprzestrzegający tego limitu kara może zostać nałożona na mocy decyzji Rady UE, ale dotąd nigdy z tej możliwości nie skorzystano.

– Uważamy, że sankcje muszą być uruchamiane automatycznie. Jeśli pozostanie to kwestią decyzji politycznej, będzie istniało duże ryzyko, że poszczególne kraje będą traktowane odmiennie – powiedział we wtorek luksemburski minister finansów Luc Frieden. W przypadku państw, których dług publiczny przekracza 60 proc. PKB, kary mają być aktywowane przy niższym poziomie deficytu niż 3 proc. PKB. Ministrowie nie uzgodnili jeszcze, jakiego rodzaju sankcje będą stosowane. Van Rompuy podkreślił jednak, że nie jest obecnie brany pod uwagę pomysł, aby niesubordynowane państwa pozbawiać prawa głosu w Radzie UE. Wymagałoby to bowiem zmian w unijnych traktatach, czemu sprzeciwia się m.in. Wielka Brytania.

[ramka][b]Estonia bliżej strefy euro[/b]

– Witamy Estonię w euroklubie z wielką satysfakcją. Gratuluję tamtejszemu społeczeństwu i rządowi wysiłku włożonego w konwergencję – powiedziała we wtorek francuska minister finansów Christine Lagarde. Ecofin zaakceptował tego dnia wniosek Estonii o przyjęcie jej 1 stycznia 2011 r. do strefy euro jako 17. członka tego gremium. W maju rekomendowała to Komisja Europejska, oceniając, że Estonia spełnia wszystkie kryteria z Maastricht.– Pamiętajmy, że żaden kraj nie chce opuścić strefy euro, a niektóre chcą do niego przystąpić – powiedział we wtorek przewodniczący KE Jose Manuel Barroso, wskazując, że pomimo kłopotów unii walutowej wciąż jest ona atrakcyjna. [/ramka]

Gospodarka światowa
Klimat biznesowy w Niemczech był w sierpniu najwyższy od 15 miesięcy
Gospodarka światowa
Palantir – wielki beneficjent rządów Trumpa
Gospodarka światowa
Akcje za dotacje. Rząd Donalda Trumpa przejmuje udziały w Intelu
Gospodarka światowa
Nvidia, czyli koncern, któremu mocno zależy na rozejmie handlowym
Gospodarka światowa
Trump grozi nowymi cłami. Branża meblowa na celowniku
Gospodarka światowa
Powell w Jackson Hole zasygnalizował cięcie stóp