Bułgarski centroprawicowy rząd Bojko Borysowa zwrócił się do prokuratury o rozpoczęcie śledztwa w sprawie umów z Gazpromem zawartych w 2006 r. przez poprzedni socjalistyczny gabinet Siergieja Staniszewa. Obecne władze zarzucają tamtej ekipie (a szczególnie Rumenowi Owczarowi, byłemu ministrowi gospodarki i energetyki) zawarcie kontraktów godzących w rację stanu.
[srodtytul]Cenowy konflikt[/srodtytul]
Od 1 lipca 2010 r. ceny gazu dostarczanego Bułgarii przez Rosję wzrosły aż o 25 proc. Podwyżka ta wynika z umów z Gazpromem podpisanych cztery lata wcześniej. Owczarow zgodził się wówczas na znaczne, choć rozłożone w czasie podwyżki cen błękitnego paliwa.
Zdaniem Borysowa obecnie obowiązujące umowy są bardzo niekorzystne dla kraju, a przyich zawieraniu doszło do nieprawidłowości. Rząd przesłał prokuraturze raport w tej sprawie. – Spodziewam się poważnych wyroków dla tych, którzy zdradzili interesy Bułgarii – oświadczył Borysow.
Nie jest jednak jasne, czy prokuratura rozpocznie śledztwo. Kilka miesięcy temu zakończyła podobne dochodzenie w sprawie gazowych kontraktów, wszczęte po doniesieniu jednej z prawicowych deputowanych, nie znalazłszy żadnych nieprawidłowości. Możliwe jednak, że rządowy raport wniesie nowe informacje i stanie się impulsem do rozpoczęcia śledztwa.