Umowy Bułgarii z Gazpromem przesłane do prokuratury

Sofijski rząd rozlicza poprzedników z niekorzystnych kontraktów gazowych i negocjuje obniżkę cen błękitnego paliwa. Ma potężny instrument nacisku na Moskwę – losy ważnych projektów energetycznych

Publikacja: 09.07.2010 08:46

Bułgarski premier Bojko Borysow (u góry) chce zmniejszyć zależność swego kraju od dostaw ropy i gazu

Bułgarski premier Bojko Borysow (u góry) chce zmniejszyć zależność swego kraju od dostaw ropy i gazu z Rosji. Może to niepokoić premiera Rosji Władimira Putina.

Foto: Bloomberg

Bułgarski centroprawicowy rząd Bojko Borysowa zwrócił się do prokuratury o rozpoczęcie śledztwa w sprawie umów z Gazpromem zawartych w 2006 r. przez poprzedni socjalistyczny gabinet Siergieja Staniszewa. Obecne władze zarzucają tamtej ekipie (a szczególnie Rumenowi Owczarowi, byłemu ministrowi gospodarki i energetyki) zawarcie kontraktów godzących w rację stanu.

[srodtytul]Cenowy konflikt[/srodtytul]

Od 1 lipca 2010 r. ceny gazu dostarczanego Bułgarii przez Rosję wzrosły aż o 25 proc. Podwyżka ta wynika z umów z Gazpromem podpisanych cztery lata wcześniej. Owczarow zgodził się wówczas na znaczne, choć rozłożone w czasie podwyżki cen błękitnego paliwa.

Zdaniem Borysowa obecnie obowiązujące umowy są bardzo niekorzystne dla kraju, a przyich zawieraniu doszło do nieprawidłowości. Rząd przesłał prokuraturze raport w tej sprawie. – Spodziewam się poważnych wyroków dla tych, którzy zdradzili interesy Bułgarii – oświadczył Borysow.

Nie jest jednak jasne, czy prokuratura rozpocznie śledztwo. Kilka miesięcy temu zakończyła podobne dochodzenie w sprawie gazowych kontraktów, wszczęte po doniesieniu jednej z prawicowych deputowanych, nie znalazłszy żadnych nieprawidłowości. Możliwe jednak, że rządowy raport wniesie nowe informacje i stanie się impulsem do rozpoczęcia śledztwa.

Nie bez znaczenia jest to, że raport trafił do prokuratury wtedy, gdy Bułgarzy próbują jednak przekonać Rosjan do obniżki cen. Bułgaria płaci 576 USD za 1 tys. m sześc. gazu, ponad dwa razy więcej, niż wynosi średnia cena rosyjskiego paliwa dla Europy. Blisko 200 USD z tej sumy inkasują gazowi pośrednicy. Sofia chce obniżki cen o 25–33 proc. oraz wyeliminowania pośredników.

Przez wiele miesięcy negocjacje nie przynosiły rezultatu, może się to jednak zmienić. – Możliwe, że już od października Bułgarzy będą płacić mniej za gaz – zadeklarował rosyjski wicepremier Wiktor Zubkow.

[srodtytul]Przesyłowy szantaż[/srodtytul]

Jeśli Gazprom pójdzie na ustępstwa, to będą one w dużej mierze rezultatem niepokojących Rosję działań Sofii.Bułgaria odgrywa dużą rolę w rosyjskiej strategii energetycznej. Przez ten kraj ma przechodzić kluczowy dla interesów Gazpromu gazociąg South Stream, tłoczący rosyjski surowiec na Bałkany, do Włoch i Austrii. Bez Bułgarii nie jest też możliwa budowa rurociągu Burgas – Aleksandropolis, który pozwoliłby Rosji przesyłać ropę do terminali nad Morzem Śródziemnym z pominięciem cieśnin tureckich. Rząd Borysowa, odkąd w zeszłym roku objął władzę, nie wykazywał entuzjazmu dla tych projektów.

Borysow stwierdził we wtorek w wywiadzie dla „Financial Times”, że jego kraj zrezygnuje z uczestnictwa w projekcie Burgas – Aleksandropolis. Uzasadnił to ostatnią katastrofą w Zatoce Meksykańskiej. Jego zdaniem funkcjonowanie rurociągu groziłoby wyciekiem, który mógłby zaszkodzić bułgarskiej turystyce.

Wicepremierowi Zubkowowi udało się jednak przekonać Bułgarię do niewycofywania się z projektu South Stream. Wcześniej Gazprom rozważał zmianę trasy gazociągu, co naraziłoby go na dodatkowe koszty i opóźnienia.

Gospodarka światowa
Palantir – wielki beneficjent rządów Trumpa
Gospodarka światowa
Akcje za dotacje. Rząd Donalda Trumpa przejmuje udziały w Intelu
Gospodarka światowa
Nvidia, czyli koncern, któremu mocno zależy na rozejmie handlowym
Gospodarka światowa
Trump grozi nowymi cłami. Branża meblowa na celowniku
Gospodarka światowa
Powell w Jackson Hole zasygnalizował cięcie stóp
Gospodarka światowa
Chiny chcą stworzyć juanowe stablecoiny