Na pierwszy rzut oka tym razem uwarunkowania rynku są zupełnie inne. Wspomniany C/Z w wyniku przeceny na Wall Street spadł poniżej 13. – Istnieje rozbieżność między oczekiwanymi zyskami a wycenami akcji. Jest więc szansa, że jeśli sezon wyników będzie udany, inwestorzy dostrzegą niskie wyceny i pieniądze wrócą na rynek – wskazuje Nick Kalivas, starszy analityk w MF Global. – Nie odnoszę wrażenia, by rynek zdyskontował dobry kwartał – wtóruje mu Marc Pado, strateg rynkowy w Cantor Fitzgerald.
Eksperci nie są jednak w tej kwestii jednomyślni. Jak wskazuje Howard Kornblue, zarządzający funduszami w Alpha Fiduciary, w wynikach za II kwartał wciąż jeszcze dużą rolę będzie odgrywać efekt bazy, więc duży wzrost zysków rok do roku jest przewidywalny. – W tej sytuacji inwestorów bardziej interesują prognozy, jakie spółki przedstawią w raportach na kolejne kwartały, gdy efekt bazy osłabnie – tłumaczy.Zarządy mogą mieć problemy z formułowaniem wiarygodnych prognoz.
Nieznane są bowiem odpowiedzi na kluczowe pytania o następstwa regulacyjnej burzy, programów oszczędnościowych w Europie, wygasania ulg podatkowych w USA, wycieku ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej, utrzymującej się wysokiej stopy bezrobocia czy schładzania gospodarki w Chinach. – To są powody, dla których trudno mi uwierzyć, że po okresie publikacji wyników zyskamy więcej pewności – tłumaczy Tobias Levkovich, główny strateg Citigroup Global Markets w USA.
Co gorsze, te spośród czynników wpływających na wyniki, które spółki są w stanie przewidzieć, także nie napawają optymizmem. – Efekty cięć kosztów, które firmy podjęły podczas recesji, uwidoczniły się już w poprzednich sprawozdaniach finansowych – zauważa Paul Larson, strateg akcyjny w Morningstar. Jak dodaje, coraz większym problemem dla spółek z USA staje się aprecjacja dolara, który w II kwartale umocnił się wobec koszyka sześciu najważniejszych walut o 6 proc. – Ponieważ 35–40 proc. przychodów firmy z S&P 500 uzyskują poza Stanami, na ten czynnik należy zwracać uwagę – dodaje Larson.
[srodtytul]Wzrost S&P 500 mimo obaw[/srodtytul]
Nawet jeśli spółki zaskoczą wynikami za II kwartał, atrakcyjne wyceny mogą nie być wystarczającym motywem do zakupów akcji. Inwestorzy muszą być bowiem przekonani, że poprawa jest trwała, co wymaga wiary w siłę ożywienia gospodarczego. A ta wydaje się słabnąć. Ankietowani przez Bloomberga ekonomiści spodziewają się, że amerykański PKB wzrośnie w tym roku o 3,15 proc., a w 2011 r. o 2,9 proc.