Przewiduje on rozłożone na kilka lat cięcia budżetowe o łącznej wartości 48 mld euro, dzięki czemu do 2014 r. budżet Włoch ma zostać zrównoważony. W tym roku Rzym będzie miał 3,9-proc. deficyt finansów publicznych.
Kondycja fiskalna Włoch stała się w ostatnich dniach źródłem niepokoju na rynkach finansowych. To efekt wyraźnego wzrostu rentowności włoskich obligacji skarbowych, który podnosi koszty obsługi gigantycznego długu tamtejszych władz (sięga on 1,9 bln euro, czyli 120 proc. PKB Italii).
Wczoraj o zaostrzenie walki z deficytem budżetowym zaapelował do Rzymu Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Waszyngtońska instytucja zwróciła uwagę, że część proponowanych przez włoski rząd reform fiskalnych jest pozbawiona szczegółów. Jak dodała, pakiet oszczędnościowy może się opierać na zbyt optymistycznych założeniach makroekonomicznych. MFW prognozuje bowiem, że włoska gospodarka powiększy się w tym roku zaledwie o 1 proc., w porównaniu z 1,3 proc. w 2010 r. – Tylko trwały wzrost gospodarczy jest w stanie zmniejszyć ciężar długu publicznego – ocenili eksperci MFW.
Inwestorzy najwyraźniej jednak uwierzyli Tremontiemu. Główny indeks giełdy w Mediolanie zwyżkował wczoraj po południu o 1,3 proc. Rentowność włoskich obligacji spadła zaś do około 5,6 proc., podczas gdy we wtorek ocierała się o 6 proc. – Rynki pozostają nerwowe i czujne, ale trzeba przyznać, że włoskie władze nadzwyczaj szybko zareagowały na wątpliwości dotyczące kondycji ich finansów – ocenił Giles Moec, analityk Deutsche Banku.
To, czy zapowiedzi Tremontiego na dłużej uspokoiły inwestorów, okaże się dzisiaj, gdy włoski rząd zaoferuje od 3 do 5 mld euro długoterminowych obligacji skarbowych. Z pominięciem włoskich instytucji finansowych największymi nabywcami emitowanych przez władze w Rzymie papierów były dotąd banki francuskie.