Luksus w przestworzach

Popularność broadwayowskiego przedstawienia „Boeing Boeing" i plany serialu o stewardesach linii lotniczych Pan Am, to dowód na to że publiczność tęskni za czasami, kiedy linie lotnicze rozpieszczały pasażerów wysokiej jakości obsługą

Niestety, te czasy minęły, ale niektóre linie lotnicze dalekiego zasięgu doszły do wniosku, że takie podejście do klientów da im przewagę na rynku.

Do takich linii należą linie Emirates Airline. Ta jedna z najszybciej rozwijających się linii lotniczych odgrywa kluczową rolę w w sieci połączeń między Wschodem i Zachodem. Logo linii lotniczych umieszczone na stronie internetowej i reklamówka sklepów wolnocłowych to uśmiechnięta stewardesa w charakterystycznym toczku na głowie. Symbol tego, jak ważni dla linii są pasażerowie.

Shashank Nigam, dyrektor wykonawczy SimpliFlying, który doradza liniom lotniczym i lotniskom w sprawach marki twierdzi, że wysoki poziom obsługi pasażerów oraz wysoka jakość towarów sprawia, że linie Emirates są marką kojarzącą się z najwyższej jakości obsługą pasażerów, co jest szczególnie ważne na dalekich trasach.

Podobnie jak Virgin Atlantic i Singapore linie Emirates szybko się rozrastają, tak więc trwa nieustanny nabór nowych pracowników do kabinowej obsługi pasażerów.

Rekrutacja odbywa się na całym świecie. Firma szuka pracowników korzystając z serwisów społecznościowych. W sierpniu ukazały się ogłoszenia o wakatach w liniach lotniczych na Facebooku i Spotify.

W tym roku Emirates Airline planuje zatrudnić 4 tys. personelu pokładowego, aby zapewnić obsługę nowego Airbus A380, który zostanie w niedługim czasie włączony do obsługi ruchu. Pracownicy pracują średnio tylko 4,3 roku, ponieważ wymaga się od nich zamieszkania w Dubaju. Większa rotacja wśród pracowników ma jednak swoje dobre strony. Nowi pracownicy to zastrzyk nowej energii.

Firma nie ma problemów z rekrutacją. - To przyjemna, luksusowa praca - mówi redakcji "New York Times" Nicol Domett dyrektor wykonawczy Travel Careers and Training z Auckland w Nowej Zelandii wysłała na przeszkolenie do Emirates kilku studentów, dla których, jak uważa, jest to przygoda życia.

Nowozatrudnieni mają tylko miesiąc, aby zdobyć certyfikat bezpieczeństwa. Muszą znać się na makijażu oraz z wdziękiem umieć zaprezentować towary wolnocłowe rozwożone po samolocie.

Ośrodek szkolenia stewardów funkcjonuje 16 godzin dziennie. Tygodniowo zgłasza się od 60 do 120 kandydatów. Na początek muszą przywyknąć do wysokich temperatur i obecnego wszędzie piasku. Catherine Baird, starszy wiceprezes do spraw szkolenia obsługi kabinowej, potrafi zachęcić kandydatów do wytężonej pracy, ale jest też bardzo surowa, jeżeli któraś z kobiet pojawi się w mundurku z rozpuszczonymi włosami. Nic nie może odwracać uwagi od firmowego kapelusika z logo.

Przygotowując kandydatów do pracy uczy się ich, jak robić makijaż, jak dbać o szczegóły ubioru, dopuszczalny kolor włosów może się różnić od naturalnego jedynie o dwa odcienie. Tatuaże są dopuszczalne, ale tylko takie, które pozostają niewidoczne. Żakiet należy zawsze mieć zapięty.

Terry Daly, starszy wiceprezes linii Emirates Airline twierdzi, że obsługa kabinowa pasażerów jest bardziej skomplikowanym zajęciem, niż podawanie kawy i herbaty. Kandydaci muszą zaznajomić się ze wszelkimi programami lojalnościowymi i towarami wolnocłowymi.

Treningi odbywają się na ruchomym symulatorze. Załoga musi wiedzieć, czuć i słyszeć, jak wygląda sytuacja zagrożenia. Dzięki temu symulatorowi, rekruci poczują jak kabina się kołysze, podskakuje, trzęsie. Trening awaryjnego wodowania odbywa się w basenie, gdzie kandydaci wyskakują z samolotu treningowego do zimnej wody. Prawdziwe wodowanie to nie wyprawa na plażę.

Aby utrzymać entuzjazm wśród załogi Emirates, podobnie jak to wyglądało w scenie z filmu „Złap mnie jeśli potrafisz", wymaga, by pracownicy obsługi kabinowej przeszli przez lotnisko całą grupą, która ściąga na siebie uwagę, co wzmaga poczucie dumy pracowników i linii.

W zakończonym 31 marca 2011 roku finansowym zysk spółki skoczył aż o 52 proc. do 1,5 mld dol. Linie lotnicze przewiozły  31,4 mln pasażerów, o 14,5 proc. więcej niż rok wcześniej.