Amerykański PKB ma w tym kwartale wzrosnąć o 1,1 proc., a w przyszłym o 0,4 proc., zamiast, odpowiednio, 2,9 proc. i 3 proc. przewidywanych przez OECD w maju. Japonia będzie się jeszcze w III kwartale rozwijała w tempie 4,1 proc., ale w IV czeka ją stagnacja, a w trzech największych gospodarkach strefy euro w bieżącym kwartale PKB ma wzrosnąć o 1,4 procent w stosunku rocznym. W przyszłym roku tempo wzrostu spadnie do 0,4 procent.
Raport OECD ostrzegający przed znacznym spowolnieniem został opublikowany akurat w dniu, na który zaplanowano przemówienie prezydenta Obamy, w którym ma on przedstawić plan ożywienia największej na świecie gospodarki. Barack Obama miał wygłosić to od kilku tygodni zapowiadane przemówienie w nocy naszego czasu, już po zamknięciu tego wydania „Parkietu". Według dość powszechnych oczekiwań miał w nim zaproponować wpompowanie do gospodarki kolejnych 300 mld USD w postaci ulg podatkowych, inwestycji infrastrukturalnych i bezpośredniej pomocy finansowej dla władz stanowych i lokalnych, by przestały zwalniać z pracy nauczycieli i ratowników medycznych.
Wciąż marną koniunkturę w USA potwierdziła tzw. beżowa księga publikowana przez Fed zazwyczaj dwa tygodnie przed kolejnym posiedzeniem Federalnego Komitetu
Otwartego Rynku (FOMC). Jej najnowsze wydanie jednoznacznie stwierdza, że w niektórych rejonach Ameryki gospodarka rozwija się wolniej niż w II kwartale, a najważniejsze powody tego osłabienia to mniejsze wydatki konsumentów i ograniczanie produkcji w fabrykach. W siedmiu z 12 regionów analizowanych przez Fed gorzej niż poprzednio oceniono warunki biznesowe. W pozostałych pięciu tempo wzrostu określono jako łagodne lub niewielkie.