Zapowiedział to w piątek Janos Lazar, przewodniczący koła parlamentarnego rządzącej partii Fidesz. Plan zakłada, by kredytobiorcy mogli spłacać kredyty po stałym kursie 180 forintów za jednego franka szwajcarskiego i 250 forintów za euro, podczas gdy obecne kursy na rynku wynoszą odpowiednio około 230 i około 280 forintów. Jak powiedział Lazar, plan ma być omawiany na posiedzeniu rządu w niedzielę, a decyzje w sprawie jego wdrażania mogą zostać podjęte już w poniedziałek.
Ryzyko – na barki banków
– Finansowy koszt transakcji powinien zostać w pełni poniesiony przez banki – zapowiedział Lazar, odnosząc się do kredytów w walutach. Dodał, że część kredytobiorców może skorzystać z okazji i zaciągnąć kredyty w forintach, aby pozbyć się tych w walutach obcych.
Według Petera Szijjarto, rzecznika premiera Viktora Orbana, zrzucenie ryzyka walutowego na banki powinno ustabilizować sytuację gospodarczą Węgier. Zdaniem Lazara wprowadzenie w życie propozycji doprowadzi do poprawy sytuacji około 300 tysięcy z 1,5 mln Węgrów mających zobowiązania w walutach obcych.
Wielomiliardowe straty
Z wyliczeń domu maklerskiego Equilor wynika, że gdyby kredyty po zaproponowanym przez rząd kursie chcieli spłacić wszyscy kredytobiorcy, dla największego z węgierskich banków – OTP – oznaczałoby to straty rzędu 400 mld forintów, czyli ponad 6 mld złotych. W tej sytuacji nie dziwią reakcje inwestorów – kurs OTP spadał w piątek nawet o 15 proc., a węgierski indeks BUX, w którym bank ma jedną czwartą udziałów, tracił przeszło 8 proc.
Według analityków plan nie zostanie wdrożony w zaproponowanym kształcie, a ostateczne warunki będą mniej dotkliwe?dla banków. Specjaliści zwracają uwagę, że wprowadzenie w życie rozwiązań zapowiedzianych przez Lazara oznaczałoby zarówno kłopoty dla sektora finansowego, jak i presję na forinta. – Presja byłaby dwustronna. Wdrożenie planu oznaczałoby bowiem destabilizację systemu bankowego, a także wykreowałoby nagły wzrost popytu na zagraniczne waluty – uzasadnia Attila Vago z Concorde Securities w Budapeszcie.