Nadwyżka handlowa Chin w minionym miesiącu wyniosła 17,76 mld dolarów i była mniejsza, niż szacowali specjaliści spodziewający się 24,6 mld dolarów.

Dane te świadczą, że druga gospodarka świata daje sobie radę, mimo kryzysu zadłużeniowego w Europie i pogarszających się nastrojów konsumentów w Stanach Zjednoczonych. – Przyspieszający import dowodzi, że popyt wewnętrzny wciąż jest duży, co znacząco zmniejsza ryzyko twardego lądowania – ocenia Liu Li-gang, ekonomista Australia & New Zealand Banking Group.

Chiny są największym eksporterem na świecie i mają największy udział w dynamice globalnego PKB. Według Citigroup Corp., w tym roku produkt krajowy brutto Chin powiększy się o 9 proc., pięć razy szybciej niż PKB Stanów Zjednoczonych czy strefy euro.

Wartość kredytów w Państwie Środka wzrosła w sierpniu o 548,5 mld juanów, co oznacza zwyżkę w stosunku do tegorocznego dołka zanotowanego w lipcu. Podaż pieniądza mierzona wskaźnikiem M2 zwiększyła się o 13,5 proc. i było to najwolniejsze tempo od siedmiu lat. Analitycy spodziewali się, że wskaźnik M2 podskoczy o 14,2 proc. Według niektórych ekonomistów dane te zostały zniekształcone, ponieważ wielu Chińczyków przeniosło pieniądze z rachunków depozytowych w bankach do instytucji świadczących usługi z zakresu zarządzania majątkiem (wealth management), czego ogłoszone dane nie uwzględniają.

Wartość nowych depozytów w walucie lokalnej w sierpniu wyniosła 696,2 mld juanów, czyli 373,6 mld juanów mniej niż rok temu.