Udany miniony tydzień na giełdach – gdy paneuropejski indeks Stoxx 600 zyskał 2,5?proc., a amerykański S&P 500 aż 5,4 proc. – wczoraj był dla inwestorów już tylko wspomnieniem. W poniedziałek akcje taniały na większości parkietów świata, od Azji i Australii po USA. Także barometr nastrojów na GPW, WIG20, przerwał czterodniową zwyżkową passę. Wzięcie miały za to aktywa uważane za bezpieczne, m.in. złoto i obligacje skarbowe USA i Niemiec. Rentowność amerykańskich dziesięciolatek wróciła poniżej psychologicznej bariery 2 proc., m.in. na fali spekulacji, że Rezerwa Federalna ogłosi w środę plan skupu długoterminowych obligacji w celu pobudzenia koniunktury (patrz ramka).
Trojka nie ma dobrych wieści?
Za główny czynnik kształtujący nastroje na światowych rynkach finansowych analitycy – podobnie jak w poprzednich tygodniach – zgodnie uznawali jednak ewolucję kryzysu fiskalnego w strefie euro. O tym, jak bardzo niepokoi ona inwestorów, świadczą dane ośrodków analitycznych Investment Company Institute i EPFR Global. Wynika z nich, że od końca kwietnia z amerykańskich funduszy akcji inwestorzy wycofali 75 mld USD. To więcej niż w ciągu pięciu miesięcy po plajcie banku inwestycyjnego Lehman Brothers w połowie września 2008 r.
Wczoraj najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem była telekonferencja greckiego ministra finansów Evangelosa Venizelosa z przedstawicielami trojki, jak określa się międzynarodowych wierzycieli Aten: Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Unię Europejską i Europejski Bank Centralny. To, że rozmowy, planowane początkowo na wczesne popołudnie, zostały przesunięte na godz. 19.00, wzbudziło podejrzenia, że ich uczestnicy obawiają się rozczarowania rynków. Negocjacje trwały około dwóch godzin. Nie wydano po nich oficjalnego komunikatu. Będą kontynuowane dzisiaj.
Władze w Atenach próbują przekonać trojkę, że spełniły warunki wypłaty szóstej transzy pakietu pomocowego, opiewającej na 8 mld euro. W weekend unijni ministrowie finansów oświadczyli, że decyzję w sprawie wypłaty przypadającej na UE części tej transzy podejmą dopiero w październiku. Gdyby Grecja nie otrzymała tych pieniędzy, w ciągu kilku tygodni straciłaby wypłacalność.