Niemcy wzmacniają fundusz ratunkowy. Rynki czekają na więcej

Inwestorzy mają nadzieję, że europejscy decydenci podejmą dalsze kroki w walce z kryzysem zadłużeniowym. Czy tym razem się nie zawiodą?

Aktualizacja: 23.02.2017 12:35 Publikacja: 30.09.2011 03:43

Amerykański sekretarz skarbu Timothy Geithner (z lewej) namawiał na wrz eśniowym spotkaniu Ecofinu w

Amerykański sekretarz skarbu Timothy Geithner (z lewej) namawiał na wrz eśniowym spotkaniu Ecofinu we Wrocławiu do zlewarowania EFSF. Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble twierdzi jednak, że zaszk odziłoby to finansom państw eurolandu.

Foto: Bloomberg

Euro drożało wczoraj po  południu w relacji do  dolara, a większość indeksów giełdowych Starego Kontynentu rosła, gdyż niemiecki Bundestag uchwalił wzmocnienie Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF). Głosowanie to zostało odebrane jako sygnał, że Niemcy są nadal gotowe wspierać działania mające ratować strefę euro.

– Głosowanie to doprowadzi do wzmocnienia obrony przed  kryzysem i pozwoli skoncentrować się niemieckim decydentom na drugim pakiecie pomocowym dla Grecji. To może później przerodzić się w debatę dotyczącą uporządkowanego bankructwa Grecji, rekapitalizacji greckich banków oraz warunkowej pomocy finansowej dla Aten – twierdzi Holger Schmieding, główny ekonomista w firmie Joh. Berenberg Gossler &?Co.

Zadań więcej niż amunicji

Dotychczas za wzmocnieniem EFSF opowiedziało się 12?parlamentów państw strefy euro (łącznie z niemieckim). W nadchodzących dniach decyzję w tej sprawie mają podjąć: Austria (głosowanie odbędzie się dzisiaj), Malta, Holandia, Cypr i Słowacja. Analitycy wskazują, że tylko ostatni z tych krajów może się wyłamać z „koalicji".

Wzmocnienie EFSF samo w sobie nie zapewni jednak Europie wystarczającej obrony przed kryzysem. Na czym polega? EFSF, instytucja udzielająca dotychczas pomocy finansowej Irlandii oraz Portugalii, zyska możliwość skupowania na rynku wtórnym długu zagrożonych państw, dokapitalizowania banków oraz prewencyjnego oferowania krajom strefy euro linii kredytowych. EFSF ma zbierać pieniądze na  ten cel, emitując obligacje gwarantowane przez państwa eurolandu. Obecnie obowiązujące – zdecydowanie nieefektywne – zasady działania tego funduszu sprawiają, że choć w teorii ma on dysponować do 440 mld euro, to w praktyce jest w stanie przeznaczyć na pomoc dla krajów eurolandu mniej niż połowę tej sumy. Państwa strefy euro, decydując się na jego wzmocnienie, podwyższają też swoje gwarancje dla tej instytucji, tak by rzeczywiście dysponowała wspomnianą kwotą. I tak, po głosowaniu w Bundestagu, niemieckie gwarancje dla EFSF wzrosły ze 123?mld do 211 mld euro.

Analitycy wskazują jednak, że nawet po wzmocnieniu EFSF może nie być w stanie skutecznie się przeciwstawiać rozprzestrzenianiu się kryzysu zadłużenia po Europie. Zwłaszcza że będzie obarczony nowymi ciężarami, jak wspieranie banków.

– Niemiecka kanclerz Angela Merkel myśli pewnie, że to na  dłużej uspokoi rynki. Ale wzmocnienie EFSF jest zbyt małe i zbyt późne – uważa Fredrik Erixon, szef brukselskiego think-tanku Centre for International Political Economy. Ponadto akt legislacyjny Bundestagu przewidujący wzmocnienie EFSF mówi, że za każdym razem, gdy Fundusz będzie chciał udzielić pożyczki ratunkowej państwu eurolandu, będzie musiał uzyskać zgodę parlamentu RFN.

Skąd więc ten optymizm na rynkach? Inwestorzy liczą, że po wzmocnieniu EFSF europejscy politycy podejmą inne działania antykryzysowe.

– Decydenci będą w końcu w stanie zorganizować uporządkowane bankructwo Grecji, a euro przetrwa. Alternatywy są przecież zbyt kosztowne. Czeka więc nas więcej kroków w kierunku fiskalnej federacji w Europie – prognozuje Michala Marcussen, ekonomistka z Societe Generale.

Oczywiście notowaniom przejściowo pomogły też lepsze od oczekiwań?dane z USA – liczba osób, które wystąpiły o zasiłek dla bezrobotnych, spadła w ubiegłym tygodniu aż o 37 tys., do 391 tys. Większy od oczekiwań był też wzrost PKB w II kwartale, wyniósł 1,3 proc.

Widmo przyszłości

Optymizm może jednak szybko wyparować. Po pierwsze, 440 mld euro, którymi dysponuje EFSF, może się okazać kwotą zbyt małą. Poza  tym wciąż nie jest rozwiązana sprawa przyznania Grecji 8 mld euro z kolejnej transzy pożyczki pomocowej. Wczoraj do Aten przybyli inspektorzy Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Mają zbadać, czy Grecja zasługuje na te pieniądze. Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble zapowiada, że decyzja w sprawie ewentualnego odblokowania transzy zapadnie 13 października na  spotkaniu ministrów finansów krajów strefy euro.

40 proc. inwestorów biorących udział w sondażu agencji Bloomberga spodziewa się, że co najmniej jeden kraj opuści strefę euro w ciągu roku, a 72 proc. sądzi, że stanie się tak w ciągu pięciu lat, 93 proc. badanych spodziewa się bankructwa Grecji, a 56?proc. plajty Portugalii. Blisko trzy czwarte respondentów prognozuje recesję w strefie euro w ciągu 12 miesięcy, a 53 proc. pogorszenie się sytuacji w sektorze bankowym.

Długoterminowy pesymizm dotyczy również analityków. Ekonomiści takich instytucji, jak: Pacific Investment Management Co., JPMorgan Chase oraz Royal Bank of Scotland,?przedstawiali w ostatnich dniach prognozy?mówiące, że strefa euro wkrótce wpadnie w recesję. Analitycy Goldman Sachs twierdzą, że jest 40-proc. ryzyko stagnacji w światowej gospodarce.

Nouriel Roubini: kakofonia przywódców UE

– Wobec braku zgody między europejskimi liderami strefie euro grozi rozpad, który może za sobą pociągnąć światowy kryzys – powiedział w czwartek w Sopocie amerykański ekonomista Nouriel Roubini, który przewidział obecny kryzys i  jego etapy.

Zdaniem Roubiniego, nazywanego przez media „doktorem zagładą", Unia Europej- ska powinna wypracować mechanizmy wyjścia ze strefy euro krajów, które albo nie powinny tam się znaleźć, albo notorycznie łamią zasady dyscypliny finansowej. W przypadku Grecji zaproponował on odcięcie tego kraju od pomocy finansowej.

Roubini podkreślił, że takie trudne decyzje wymagają politycznego przywództwa porównywalnego z rządami Helmuta Kohla czy Francoisa Mitterranda.

– Oni bardziej wierzyli w Europę. Teraz mamy do czynienia z chwiejnymi rządami, kakofonią głosów. Każdy mówi co innego, co powoduje, że rynki są nerwowe – stwierdził amerykański ekonomista.

Roubini wskazywał, że reformy fiskalne nie mogą być nadrzędnym celem i że  najważniejsze jest przywrócenie wzrostu gospodarczego.

Prezes Fedu Ben Bernanke zapowiedział z kolei, że jeśli w USA poważnie wyhamuje inflacja lub zmniejszą się oczekiwania inflacyjne, Rezerwa Federalna może zdecydować się na dalsze rozluźnianie polityki pieniężnej.

Opinie

Carsten Brzeski ekonomista, ING, Bruksela

Krótkoterminowy optymizm panujący na rynkach od kilku dni to efekt weekendowej konferencji Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie. Inwestorzy nabrali przekonania, że moc Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej zostanie podwojona lub nawet potrojona, choć nic obecnie na to nie wskazuje. Mamy więc do czynienia z napędzaniem fantazji. Maleją również obawy przed opuszczeniem strefy euro przez Grecję. Kraj ten wciąż ma poważne problemy, ale raczej nie wyjdzie z eurolandu. Wcześniejszy nagły wybuch obaw był mocno przesadzony. Teraz jednak niepokój nagle się zmniejszył, choć przez ostatni miesiąc prawie nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o ogólną sytuację Grecji. Powodem do optymizmu jest dla inwestorów również przegłosowanie wzmocnienia EFSF. Rynki zachowują się jednak w tym przypadku nieco schizofrenicznie. Cieszą się, choć wiadomo, że głosowanie to niewiele zmieniło. EFSF przecież wciąż nie dysponuje wystarczającą ilością środków, by w razie potrzeby pomóc Włochom lub Hiszpanii, a próby jego powiększenia będą trudne. W nadchodzących dniach i tygodniach czeka nas więc powrót niepewności na rynki.

Howard Wheeldon Strateg rynkowy, BCG Partners, Londyn

Europejscy politycy powoli – bardzo powoli – zdają sobie sprawę z tego, jakie istotne kroki muszą podjąć. Inwestorzy to wyczuwają, co widać ostatnio na giełdach. Oczywiście pewne znaczenie ma również to, że pod koniec kwartału inwestorzy instytucjonalni próbują nieco poprawić swoje wyniki, a wypadkową tych działań są zwyżki na giełdach. Ale według mnie nie jest to najważniejsza przyczyna poprawy koniunktury. Ważniejsze jest to, że liderzy strefy euro zapoczątkowali idące we właściwym kierunku zmiany, co dało inwestorom odetchnąć. Ale nie spodziewam się, że ten optymizm utrzyma się długo. Reakcje rynku na nowe doniesienia, zarówno pozytywne, jak i negatywne, są zwykle nadmierne. To, że Niemcy zgodzili się na zwiększenie kompetencji EFSF, też wzbudziło zbyt wiele optymizmu, bo przecież nie oznacza, że zgodzą się też na powiększenie tego funduszu, co niewątpliwie będzie potrzebne. Nie mam też wątpliwości, że dług Grecji będzie wymagał restrukturyzacji. Dlatego nerwowość na rynki finansowe na pewno jeszcze wróci. Może zresztą utrzymać się przez wiele lat, być może całe pokolenie, bo przecież tyle zajmie uzdrawianie strefy euro.

[email protected]

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?