70 najzamożniejszych z nich pod koniec ub.r. dysponowało łącznie majątkiem o wartości 565,8 mld juanów (278,4 mld zł). Jak obliczył magazyn „Hurun Report", w ciągu roku wzbogacili się oni o ponad 70 mld juanów. Tylko ta ostatnia kwota przewyższa łączny majątek 535 członków amerykańskiego Kongresu, tamtejszego prezydenta i członków jego administracji, a także wszystkich pracowników Sądu Najwyższego. Oceniany jest on bowiem na około 7,5 mld USD (23,2 mld zł).
To szokujące liczby, biorąc pod uwagę to, że PKB w przeliczeniu na mieszkańca w Chinach w 2010 r. wynosił 2,4 tys. USD, a więc mniej niż na Białorusi. Tymczasem w USA wskaźnik ten sięgał 37,5 tys. USD.
– To niebywałe powiązanie bogactwa i władzy politycznej – ocenił Kenneth Lieberthal kierujący badaniami na temat Chin w waszyngtońskim instytucie Brookings. – To z pewnością stanowi wyraziste tło dla powszechnych w Chinach skarg na ekstremalne nierówności majątkowe – dodał.
W chińskim parlamencie, często uważanym za marionetkowy, zasiada wielu wpływowych biznesmenów. Wśród niemal 3 tys. członków są m.in. Zong Qinghou, prezes największego chińskiego producenta napojów Wahaha Group i drugi najbogatszy Chińczyk, a także Wu Yajun, szefowa deweloperskiej spółki Longfor Properties, najbogatsza kobieta w Państwie Środka.