Poufny raport Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF, czyli branżowej instytucji reprezentującej banki w rozmowach o wymianie greckiego długu) ostrzega, że nieuporządkowane bankructwo Grecji mogłoby kosztować euroland 890 mld euro. Z tej sumy 380 mld euro przypadłoby na dodatkowe pakiety pomocowe dla Portugalii oraz Irlandii, 350 mld euro na powstrzymanie eskalacji kryzysu w Hiszpanii i Włoszech, a 160 mld euro na zrekapitalizowanie banków. Głównym zagrożeniem, jakie niosłoby bankructwo Grecji, jest masowa wyprzedaż obligacji innych państw z peryferii strefy euro.
Zróżnicowana poprawa
Obecnie nie widać oznak paniki na rynku obligacji państw strefy euro. Co więcej, rentowności papierów z krajów peryferii eurolandu mocno spadły w ostatnich miesiącach, na co wpływ miały m.in. przyznane bankom przez Europejski Bank Centralny (w ramach operacji LTRO) tanie trzyletnie pożyczki warte blisko 1 bln euro. Rentowność irlandzkich obligacji pięcioletnich jeszcze w grudniu zbliżała się do 10 proc., gdy obecnie wynosi nieco ponad 5 proc. Rentowność włoskich dziesięciolatek spadła w tym czasie z ponad 7 proc. do nieco poniżej 5 proc. Inwestorzy uwierzyli, że włoski premier Mario Monti zdoła przeprowadzić reformy fiskalne.
We wtorek, po raz pierwszy od sierpnia rentowność hiszpańskich dziesięciolatek (wynosząca po południu 5,1 proc.) była wyższa od rentowności takich samych włoskich papierów. To głównie efekt sporu madryckiego rządu z Komisją Europejską o cięcie deficytu budżetowego. Jednakże rentowność hiszpańskich obligacji wciąż jest nieco niższa niż w grudniu.
Portugalski problem
LTRO?nie pomaga jednak Portugalii. Rentowność jej dziesięciolatek wzrosła przez ostatnie dwa tygodnie o 2 pkt proc. do prawie 14 proc. (gdy pod koniec grudnia wynosiła 13 proc., a na koniec stycznia 17 proc.).
– EBC zapewnia płynność, a nie wypłacalność. Jeśli kraj uważany jest już za bankruta, operacje płynnościowe mu nie pomogą – wskazuje Stuart Thompson, zarządzający funduszem w Ingis Asset Management.