W poniedziałek firma po raz pierwszy w swojej dziewięcioletniej historii przedstawiła wyniki. W ub.r. jej przychody sięgnęły 75,4 mln euro, a zysk brutto 48 mln euro. Rovio nie podała porównywalnych danych za poprzedni rok, wskazując jedynie, że w 2010 r. przychody sięgnęły około 7,6 mln euro.

Choć fiński producent gier istnieje od 2003 r., rozkwit zawdzięcza aplikacji „Angry Birds", której pierwszą wersję wprowadził na rynek pod koniec 2009 r. To dzięki temu tytułowi w zeszłym roku gry Rovio pobrano 648 mln razy, a firma musiała zwiększyć zatrudnienie do 224 pracowników, z 28 rok wcześniej.

Według Heda dzięki szybkiemu wzrostowi liczby użytkowników smartfonów oraz planowanym nowym grom, ten rok też zapowiada się fantastycznie. A analitycy w te deklaracje wierzą. Dziś wyceniają spółkę nawet na 9 mld USD, niewiele mniej, niż wynosi kapitalizacja Nokii, wizytówki fińskiego biznesu. Równocześnie rynkowa wartość amerykańskiego producenta gier Zynga, który zadebiutował na giełdzie w grudniu, wynosi 6 mld USD, choć jego aplikacje miały pod koniec 2011 roku o 20 proc. więcej użytkowników (240 mln) niż aplikacje Rovio (200 mln).

Hed nie sprecyzował, kiedy można się spodziewać pierwotnej publicznej oferty akcji twórcy „Angry Birds". Wcześniej sugerował, że spółka może zadebiutować w 2013 r. na giełdzie w Hongkongu lub Nowym Jorku.