To był jeden z najbardziej pracowitych dni na rynku od wielu lat. EBC będzie prawdopodobnie zadowolony z efektów swoich działań i spadku kosztów pożyczkowych dla korporacji. Inwestorzy powinni jednak pamiętać, że ryzyko nie zniknęło.
Same oczekiwania, że prezes EBC Mario Draghi pospieszy z pomocą, już zwiększyły aktywność na rynku dłużnym. Emisje obligacji z ratingiem inwestycyjnym wzrosły w ubiegłym tygodniu do 10,25 miliarda euro (13,4 miliarda dolarów), czyli najwyższego poziomu od września 2009 r. – wynika z danych Societe Generale. W poniedziałek swoje papiery wypuściły między innymi hiszpańskie koncerny energetyczne Iberdrola i Gas Natural, włoski operator sieci gazowych Snam i banki BBVA, Banesto i Intesa Sanpaolo. Popyt był wysoki. Snam jeszcze przed południem miał księgę popytu na 12 miliardów euro, a Iberdrola i Gas Natural przeprowadziły emisje na sumy nieprzekraczające miliarda euro.
Z perspektywy emitenta łatwo zrozumieć, dlaczego to dobry czas, by ruszyć do działania – rynek przez prawie całe lato był zamknięty z powodu obaw o wypłacalność państw strefy euro i niepewności, czy EBC będzie w stanie odblokować ten zator. Jednak zagrożenie krótkoterminowe nie zniknęło. Niemiecki Trybunał Konstytucyjny ma dzisiaj zdecydować o legalności Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, a Grecja będzie dalej negocjować ze strefą euro i Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Firmy, które potrzebowały pieniędzy, postanowiły nie czekać.
Inwestorzy zawierając transakcje w Hiszpanii i Włoszech otrzymują sowite premie, często w wysokości 3,5 punktu procentowego powyżej bezpiecznych obligacji. To kusząca oferta w sytuacji, gdy rentowności są niskie. A potencjał zysków kapitałowych jest znaczny – zeszłoroczna emisja Telefoniki już wzrosła o prawie cztery punkty procentowe.