– W dużej mierze właśnie o to chodzi w ekonomii. Jak ulokować rzadkie zasoby tak dobrze, jak to możliwe – powiedział Tore Ellingsen, profesor ze Sztokholmskiej Szkoły Ekonomicznej, przedstawiając tegorocznych zdobywców Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii.
Wyróżnienie – oraz 8 milionów koron szwedzkich (około 3,7 mln zł) do podziału – przypadło w udziale amerykańskim naukowcom Lloydowi Shaple-yowi i Alvinowi Rothowi. Doceniono ich osiągnięcia w dziedzinie projektowania rynków oraz optymalnego kojarzenia rozmaitych „kontrahentów" od małżonków, przez szkoły i uczniów, po dawców i biorców nerek.
– Ich badania mają zastosowanie wszędzie tam, gdzie trzeba dopasować jedną stronę do drugiej tak, aby żadna nie miała pokusy zmiany tego dopasowania – powiedział „Parkietowi" dr Marcin Malawski z Instytutu Podstaw Informatyki Polskiej Akademii Nauk.
Świat bez rozwodów
89-letni Shapley to emerytowany profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego, 61-letni Roth jest zaś wykładowcą Harvardu i od tego roku Uniwersytetu Stanforda. Ten drugi, wbrew teorii, jakoby Noblem nigdy nie nagradzano czynnych naukowców, aby nie spoczęli na laurach, był od kilku lat wymieniany wśród ekonomistów zasługujących na to prestiżowe wyróżnienie. Ale jego badania bazują na odkryciach Shapleya.
W latach 60. Shapley, wraz ze zmarłym w 2008 r. Davidem Galem, zastosowali teorię gier, aby dowieść, że każdą równą liczbę kobiet i mężczyzn można połączyć w stabilne związki. W ten sposób rozwiązał tzw. problem stabilnego małżeństwa. Ale tzw. algorytm Gale'a-Shapleya ma też zastosowanie w optymalnym kojarzeniu stron rozmaitych transakcji rynkowych. – W dyskusjach o tym, kto mógłby dostać tegorocznego Nobla, Shapley był wymieniany. Mnie się jednak wydawało, że jest on zbyt zmatematyzowany. Ale zdecydowanie na tę nagrodę zasłużył. Jest bowiem autorem takich podstawowych dla mnie pojęć, jak wartość Shapleya – powiedział prof. Andrzej Wieczorek z Polskiej Akademii Nauk.