Softbank zapłaci 12,1 mld USD udziałowcom Sprintu, a o 8 mld USD podniesie kapitał amerykańskiej spółki. Łączna kwota zrobiła wrażenie na rynku, bo będzie to największe japońskie przejęcie zagranicznej spółki od co najmniej 2000 r. Kurs akcji Softbanku spadł na tokijskiej giełdzie o 5,3 proc.
Wejście do USA pozwoli jednak miliarderowi Masayoshi Sonowi aktywnie działać na rynku, który wciąż jeszcze się rozwija, w przeciwieństwie do japońskiego, gdzie w ciągu minionych pięciu lat sprzedaż telefonów komórkowych spadła o 27 proc.
Sprint dzięki tej transakcji będzie mógł sfinansować szybszy rozwój swojej bezprzewodowej sieci czwartej generacji, spłacić długi albo dokonać przejęć w celu zmniejszenia dystansu do większych rywali Verizon Wireless i AT&T Inc.
– Nie czeka nas łatwa droga. Ale bez podjęcia tego wyzwania możemy spodziewać się tylko coraz większego ryzyka – powiedział Son na konferencji prasowej w Tokio. Mitsushinge Akino z funduszu Ichiyoshi Investment Management uważa jednak, że inwestorom należy się więcej informacji dotyczących strategii spółki.