Ta ekspertyza jest miażdżąca dla projektu Komisji Europejskiej mówiącego, że wraz z początkiem 2013 r. w Europejskim Banku Centralnym powstanie centralny urząd nadzoru nad systemem bankowym eurolandu. Nowy urząd byłby filarem tzw. unii bankowej. Opinia doradcy prawnego Rady UE mówi, że nie będzie to możliwe bez zmiany traktatów europejskich, co oczywiście może być długotrwałe i skomplikowane. Ponadto problematyczne może być wejście do unii bankowej państw spoza strefy euro. Ich przedstawiciele we wspólnym nadzorze nie będą bowiem mogli realnie współdecydować o działaniach tej instytucji.
Unia bankowa jest jednym z głównych tematów rozpoczętego w czwartek dwudniowego szczytu przywódców UE?w Brukseli. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" decyzje podjęte przez unijnych przywódców nie były jeszcze znane, ale analitycy nie spodziewali się przełomu po tym szczycie (22 od początku kryzysu zadłużeniowego w strefie euro). Wyraźnie widoczny był jednak spór pomiędzy Francją a Niemcami dotyczący unii bankowej. Francuskie władze chcą szybkiego powołania centralnego nadzoru nad bankami strefy euro. Niemcy uważają jednak, że spieszyć się w tej kwestii nie należy. Berlin obawia się, że powołanie wspólnego nadzoru wewnątrz EBC mogłoby zachwiać niezależnością unijnego banku centralnego.
– EBC może nie być gotowy do tego, by wraz z początkiem 2013 r. zacząć nadzór nad bankami strefy euro, nawet?jeśli procedury prawne będą już gotowe. Ważniejsze od tego, by wykonać to zadanie szybko, jest to, by wykonać je dobrze – twierdzi Joerg Asmussen, niemiecki członek zarządu EBC.
Tuż przed rozpoczęciem obrad szczytu kanclerz RFN?Angela Merkel twardo deklarowała, że nie pójdzie na ustępstwa w sprawie unii bankowej. – Jakość nadzoru bankowego jest ważniejsza od jego wdrożenia – deklarowała Merkel. Twardą postawę prezentowała również wobec krajów południa strefy euro, mówiąc, że greckie reformy przebiegają „w ślimaczym tempie". Wkrótce potem Merkel zaproponowała jednak stworzenie nowego funduszu finansującego projekty rozwojowe w państwach strefy euro dotkniętych kryzysem. Byłby on finansowany z podatku od transakcji finansowych, który nie wiadomo jeszcze, kiedy będzie wprowadzony.