– Jeśli Niemcy nie zaakceptują tego, że EBC musi się stać prawdziwym bankiem centralnym, jeśli stopy procentowe nie pójdą w dół, będziemy zmuszeni opuścić strefę euro i powrócić do naszej narodowej waluty, by odzyskać konkurencyjność gospodarczą– ostrzega Berlusconi.
Ten kontrowersyjny polityk został zmuszony przez rynkową presję do opuszczenia fotela premiera w listopadzie 2011 r., gdy rentowność włoskich obligacji dziesięcioletnich przekraczała 7 proc. Inwestorzy dawali w ten sposób Berlusconiemu do zrozumienia, że nie podobają im się jego zaniedbania w reformowaniu gospodarki. Zastąpił go na fotelu premiera Mario Monti, technokrata o arystokratycznych manierach dobrze widziany w Brukseli. Od tego czasu rentowności włoskich dziesięciolatek spadły do 4,4 proc., co świadczy m.in. o tym, że reformy Montiego są dobrze postrzegane przez rynki.
Na początku grudnia Lud Wolności, czyli partia Berlusconiego cofnęła poparcie dla rządu. Przyspieszone wybory parlamentarne odbędą się najprawdopodobniej w lutym, a Berlusconi będzie w nich startował. Zapowiada on m.in. łagodniejszą politykę fiskalną (mniej cięć budżetowych). Sondaże wskazują jednak obecnie na zwycięstwo jego konkurentów z centrolewicy. – Potrzebujecie mnie – zapewnił Włochów Berlusconi w programie Rai Uno.