Powodem większej dziury w kasie państwa był wzrost wydatków  o 6,3 proc. i mniejsze niż oczekiwano wpływy do budżetu. Wzrosły one o zaledwie 0,6 proc. Wpływy z tytułu podatku dochodowego  obniżyły się o 12 proc. do 9,2 miliarda funtów, natomiast z opodatkowania zysków firm budżet zasiliła kwota w wysokości 1,6 miliarda funtów, co oznaczało przyrost o 18 proc.

Listopadowy deficyt o 1,5 miliarda funtów przekroczył średnią prognoz 19 ekonomistów uczestniczących w sondażu Bloomberg News.  Biuro Odpowiedzialności Budżetowej (Office for Budget Responsibility-OBR) obniżyło prognozę wzrostu na najbliższe cztery lata i uważa, że George Osborne, kanclerz skarbu nie zdoła do 2015 roku ograniczyć deficytu. W związku z tym pojawiły się ostrzeżenia, że Wielka Brytania może stracić najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej. Agencja Standard&Poor's już obniżyła perspektywę do negatywnej ze stabilnej.

- Kanclerz w swoim jesiennym przemówieniu przyznał, że naprawa fiinansów publicznych potrwa dłużej niż zakładano – przypomina Howard Archer, ekonomista IHS Global Insight. Uważa on , że istnieje realne niebezpieczeństwo, iż w najbliższych miesiącach co najmniej jedna agencja pozbawi Wielką Brytanię ratingu na poziomie AAA.

W okresie pierwszych ośmiu miesięcy roku finansowego deficyt budżetowy Zjednoczonego Królestwa wyniósł 92,7 miliarda funtów wobec 84,4 mld GBP w tym samym okresie wcześniej.  Wydatki wzrosły o 2,7 proc., zaś wpływy spadły o 0,1 proc. Dane te nie uwzględniają jednorazowego zastrzyku w wysokości 28 mld funtów z funduszu emerytalnego Royal Mail Group do sektora publicznego. Biuro Odpowiedzialności Budżetowej przewiduje, że roczny deficyt sięgnie 120 miliardów funtów.

Na początku grudnia kanclerz skarbu szacował, że w tym roku gospodarka Wielkiej Brytanii skurczy się o 0,1 proc., zaś marcowe założenia przewidywały wzrost o 0,8 proc. W trzecim kwartale wzrost PKB okazał się słabszy niż wynikało z wcześniejszego odczytu, gdyż zwyżka wobec drugiego kwartału wyniosła 0,9 proc. a nie 1 proc. Wydatki konsumentów wzrosły o 0,4 proc., a nie o 0,5 proc.