Reklama
Rozwiń
Reklama

USA bliskie limitu długu i upadku z klifu fiskalnego

Ameryce grozi powtórka sytuacji z burzliwego lata 2011 roku. Porozumienia w sprawie cięć i podatków nie widać.

Aktualizacja: 16.02.2017 03:37 Publikacja: 28.12.2012 05:00

Sekretarz skarbu Timothy Geithner wzywa Kongres do podwyższenia limitu długu federalnego.

Sekretarz skarbu Timothy Geithner wzywa Kongres do podwyższenia limitu długu federalnego.

Foto: Archiwum

Timothy Geithner, amerykański sekretarz skarbu, ostrzegł Kongres, że w poniedziałek 31 grudnia 2012 r. dług rządu federalnego może sięgnąć ustawowego limitu 16,4 bln USD. Konieczne jest więc jak najszybsze podniesienie limitu zadłużenia. Jeśli tak się nie stanie, rząd będzie mógł wypełniać swoje zobowiązania finansowe przez około dwa miesiące dzięki „nadzwyczajnym środkom" podejmowanym przez Departament Skarbu.

Budżetowe przepychanki

Groźba osiągnięcia limitu zadłużenia komplikuje i tak już bardzo trudną kwestię tzw. urwiska fiskalnego. Republikanie z Kongresu traktują to zagrożenie jako element targów z administracją Obamy. Zapowiadają, że wydadzą zgodę?na podwyższenie limitu dopiero wtedy, gdy prezydent zgodzi się na głębsze, wieloletnie cięcia fiskalne. Administracja Obamy nie godzi się jednak na takie podejście do sprawy i chce, żeby niezależnie od rozmów o urwisku fiskalnym, republikanie zgodzili się na podwyższenie limitu długu.

Do podobnego impasu doszło latem zeszłego roku. Wówczas zdominowana przez republikanów Izba Reprezentantów uzależniała swoją zgodę na podniesienie limitu od zgody prezydenta na cięcia budżetowe. Dług sięgnął w sierpniu 2011 r. ustawowej bariery, co skłoniło Kongres i prezydenta Obamę do przyjęcia tymczasowego rozwiązania (podwyżki limitu i odłożenia w czasie dyskusji o reformach fiskalnych). Agencja Standard &?Poor's pozbawiła wówczas USA najwyższego ratingu AAA.

Teraz sytuacja jest poważniejsza. Jeśli Kongres i prezydent w ciągu kilku dni nie osiągną porozumienia w sprawie reform budżetowych, 1 stycznia USA spadną z fiskalnego urwiska. Oznacza to, że wygasną wówczas ulgi podatkowe z czasów administracji Busha i wejdą w życie automatyczne cięcia fiskalne warte około 110 mld USD?rocznie. Łączne oszczędności budżetowe mogą wynieść w 2012 r. aż 487 mld USD, co prawdopodobnie będzie skutkowało recesją w pierwszym półroczu.

Perspektywa impasu

W czwartek Obama przerwał świąteczny urlop na Hawajach i wrócił do Waszyngtonu na rozmowy z kongresmenami w sprawie uniknięcia urwiska fiskalnego. Amerykańscy komentatorzy polityczni zwracali uwagę, że politycy ze stolicy sprawiali wrażenie, jakby nie spieszyło im się z osiągnięciem porozumienia. Kością niezgody nadal było to, w jakim zakresie mają zostać zachowane bushowskie ulgi podatkowe. Republikanie chcą je przedłużyć niemal bez zmian, demokraci nie chcą, by skorzystali z nich najlepiej zarabiający. Osiągnięcie kompromisu wydaje się niemożliwe przed końcem roku.

Reklama
Reklama

– Myślę, że prezydent Barack Obama z powodów politycznych chciałby spadku USA z fiskalnego urwiska – twierdzi republikański senator John Barrasco.

[email protected]

Gospodarka światowa
Forint stał się już zbyt mocny?
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka światowa
Sprzeczne sygnały z rynku pracy
Gospodarka światowa
Nasdaq chce handlu niemal przez całą dobę
Gospodarka światowa
Czy na Wall Street zaczyna się wielka rotacja?
Gospodarka światowa
Europa dławi się regulacjami i przegrywa wyścig o AI
Gospodarka światowa
Srebro bije rekordy, a jego rentowność goni pallad
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama