To zmusza inwestorów do penetrowania bardziej opłacalnych – ale też bardziej ryzykownych obszarów. Ta lista obejmuje obligacje śmieciowe, papiery dłużne rynków wschodzących i jeszcze bardziej egzotyczne instrumenty finansowe, takie jak trusty inwestycyjne. Przedstawiciele Fedu zapewniają, że stopy procentowe pozostaną niskie w najbliższych latach, co wielu inwestorów odebrało jako zielone światło dla jeszcze bardziej ryzykownych działań, szczególnie takich, przy których podwyżka kosztów pieniądza mogłaby spowodować straty.
– Szukanie wyższych zwrotów staje się coraz trudniejsze – powiedziała Rebecca Patterson, dyrektor inwestycyjna w Bessemer Trust, który zarządza aktywami wartymi 75 mld USD. Dodała, że widzi sygnały ostrzegawcze w niektórych segmentach rynku, takich jak obligacje śmieciowe, których emisja podlega mniejszej ochronie inwestorów.
Ponieważ inwestorzy szukają czegokolwiek, co przynosiłoby im wyższe zwroty z kapitału, Wall Street chętnie im to oferuje. Emisje obligacji śmieciowych osiągnęły w 2012 r. rekordowy poziom 350 mld USD. W IV kwartale 40 proc. z nich miało niższe niż normalnie zabezpieczenia dla obligatariuszy. To najwyższy odsetek od wybuchu kryzysu finansowego – wynika z danych S&P LCD.
To jedynie wierzchołek góry lodowej. Kwitną emisje wysoko?oprocentowanych obligacji trustów nieruchomościowych, spółek energetycznych i firm zajmujących się rozwojem biznesu, które są w istocie giełdowymi funduszami venture-capital, wypłacającymi większość swoich dochodów inwestorom. Nawet skolateralizowane obligacje dłużne (CLO) – czyli pule ryzykownych kredytów udzielonych korporacjom – wracają w wielkim stylu, mimo że niemal całkowicie zniknęły z rynku po kryzysie finansowym. W 2012 r. łączna emisja CLO była trzy razy większa niż w 2011 r. – wynika z danych J.P. Morgan Chase.