Ustępstwa dotyczą wymogów płynnościowych (LCR), które stanowią nowość Bazylei III, czyli zbioru pokryzysowych zaleceń Komitetu. Wymogi płynnościowe miały sprawić, aby począwszy od 2015 r. banki miały w swoich portfelach wystarczająco dużo łatwozbywalnych aktywów, aby w razie kryzysu przez miesiąc mogły się obyć bez kredytu.
W oryginalnym brzmieniu LCR, z 2010 r., za łatwozbywalne aktywa uchodziły wyłącznie obligacje skarbowe i korporacyjne o wysokich ocenach wiarygodności kredytowej. Przy tym bufor płynnościowy banków w co najmniej 60 proc. miał się składać z papierów pierwszego rodzaju oraz gotówki. Jego wielkość banki miały ustalić na podstawie symulacji kryzysu płynnościowego.
Te zapisy Bazylei III od początku budziły sprzeciw banków. Jak argumentowały, spełnienie do początku 2015 r. reguł płynnościowych wymagałoby od nich ograniczenia akcji kredytowej i skoncentrowania się na akumulowaniu innych aktywów. To mogłoby opóźnić ożywienie gospodarcze na świecie. W ub.r., gdy tempo wzrostu światowej gospodarki spadło, a strefa euro osunęła się w recesję, te argumenty padły na podatny grunt. Zastrzeżenia wobec LCR zgłosił wówczas m.in. Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku Centralnego.
W niedzielę Grupa Gubernatorów i Szefów Nadzoru (GHOS), najważniejszy organ Komitetu Bazylejskiego, wprowadziła więc wiele zmian w LCR. Przede wszystkim, lista aktywów uznawanych za płynne została wydłużona. Znalazły się na niej m.in. obligacje korporacyjne niemające najwyższych ratingów, akcje oraz papiery dłużne oparte na kredytach hipotecznych. Mogą one jednak stanowić tylko 15 proc. buforu płynnościowego banków i są do niego włączane z 25–50 proc. dyskontem wobec ceny nominalnej.
W zmienionej formie przepisy mają w pełni obowiązywać dopiero od 2019 r. Dodatkowo, bufory płynnościowe będą mniejsze niż byłyby, gdyby LCR weszły w życie w oryginalnym brzmieniu. Regulatorzy złagodzili bowiem scenariusz, na podstawie którego banki mają określić, ile płynnych aktywów potrzebują.