Ekonomiści niemal powszechnie spodziewali się takiej decyzji Rady Prezesów frankfurckiej instytucji. Część jednak spodziewała się, że EBC może obniżyć koszt pieniądza w kolejnych miesiącach. Dziś wydaje się to bardziej wątpliwe.

- Oznaki ekonomicznej stabilizacji mogą się pojawić już w pierwszej połowie br. dzięki obserwowanej ostatnio stabilizacji na rynkach finansowych. Następnie doświadczymy umiarkowanego ożywienia – ocenił jeszcze przed posiedzeniem Rady Prezesów EBC Marco Valli, główny ekonomista ds. stefy euro w banku UniCredit. – Zawsze będą jakieś zagrożenia, ale nie ma powodów do cięcia stóp – dodał.

Choć na przełomie roku wskaźniki wyprzedzające koniunktury nieco się odbiły, na razie strefa euro wciąż tkwi w recesji. Zdaniem Nicka Kounisa, głównego analityka makroekonomicznego w ABN Amro, gospodarka eurolandu potrzebuje nowych bodźców monetarnych, ale EBC ma ograniczone pole manewru.

Tradycyjnie utrzymuje on bowiem stałą różnicę 0,75 pkt proc. między stopą refinansową ( oprocentowaniem pożyczek z EBC dla banków komercyjnych) a stopą depozytową (oprocentowaniem depozytów w EBC). Obniżając w lipcu stopę refinansową do rekordowo niskiego poziomu 0,75 proc., frankfurcka instytucja sprowadziła stopę depozytową do zera. Według Kounisa, EBC nie jest gotów obniżyć jej jeszcze bardziej. – Dlatego EBC przypuszczalnie pozostanie poza polem gry, choć ożywienie gospodarcze będzie zapewne potwornie wolne – powiedział ekonomista ABN Amro.