Nie minął miesiąc od jego zaprzysiężenia, a nowy japoński premier Shinzo Abe spełnił swoją kluczową obietnicę wyborczą. W piątek ogłosił pakiet stymulacyjny, który ma wyrwać Japonię z recesji. Zamierza przeznaczyć na ten cel 10,3 bln jenów (około 360 mld zł).
Korzyści od kwietnia
Jedna trzecia tej kwoty zostanie przeznaczona na usuwanie skutków trzęsienia ziemi i fali tsunami z marca 2011 r. oraz infrastrukturę, która pomoże zapobiegać podobnym katastrofom. Reszta pójdzie na wsparcie prywatnych inwestycji w nowe technologie oraz na rozmaite inicjatywy poprawiające jakość życia Japończyków.
Uwzględniając dodatkowe wydatki lokalnych władz oraz sektora prywatnego, wsparcie dla gospodarki ma dojść do 20 bln jenów. Tokio szacuje, że podbije to japoński PKB o 2 pkt. proc. i stworzy 600 tys. miejsc pracy. Te korzyści mają być widoczne w przyszłym roku fiskalnym, który rozpocznie się z początkiem kwietnia.
W trzecią w ciągu pięciu lat recesję gospodarka osunęła się w II?kwartale ub.r. Partia Liberalno-Demokratyczna Abego wygrała grudniowe wybory m.in. na fali obietnic, że trwale pobudzi koniunkturę i zażegna deflację, która nęka Japonię z przerwami od dwóch dekad.
Oprócz zwiększonych wydatków publicznych, ma się do tego przyczynić ekspansywna polityka pieniężna. – Śmiałe łagodzenie polityki pieniężnej jest niezbędne do pokonania deflacji i silnego jena – powiedział Abe przedstawiając w piątek pakiet stymulacyjny.