Delegowanie Dijsselbloema na to stanowisko może być nieco zaskakujące, gdyż jest on ministrem finansów dopiero od 11 tygodni, a wcześniej pracował głównie jako ekspert ds. rolnictwa (pracował w Ministerstwie Rolnictwa, a hobbystycznie hoduje świnie). Jego wybór można jednak uznać za kompromis – nowy szef eurogrupy jest Holendrem, a więc pochodzi z kraju znanego z równie zasadniczego jak Niemcy podejścia do dyscypliny fiskalnej, i politykiem Partii Pracy, co zadowala francuski socjalistyczny rząd, a jego dorobek nie wywołuje żadnych kontrowersji.

Jednym z głównych tematów poniedziałkowego posiedzenia eurogrupy była kwestia pomocy finansowej dla Cypru. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" decyzje w tej sprawie nie zostały jeszcze ogłoszone, ale z nieoficjalnych informacji wynikało, że wsparcie zostanie opóźnione o dwa miesiące. Stanie się tak, gdyż niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble naciskał na to, by dać regulatorom i śledczym więcej czasu na zbadanie procederu prania brudnych pieniędzy w cypryjskich bankach. Chodzi też o to, by ewentualna pomoc nadeszła dopiero po wyborach prezydenckich na Cyprze zaplanowanych na 17 lutego.

Tymczasem, według greckiego dziennika „Ekathimerini", Grecja może liczyć na łagodniejsze traktowanie. Trojka, czyli przedstawiciele Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego Banku Centralnego i Komisji Europejskiej, uznali, że przez pół roku nie będą się domagali od greckiego rządu nowych cięć fiskalnych. Ma to dać greckiej gospodarce odrobinę wytchnienia.