Powodem przekładania początku szczytu była groźba weta Wielkiej Brytanii, która nie akceptuje cięć wydatków zaproponowanych przez szefa Rady Europejskiej. Herman Van Rompuy chce je ograniczyć od 15 do 30 miliardów euro.
Wielka Brytania chce większych cięć, choć nie ogłasza, w jakiej wysokości.
Zdaniem komentatorów, kolejne odkładanie godziny rozpoczęcia szczytu świadczy o pacie w negocjacjach ws. budżetu UE 2014-2020 a także o determinacji Van Rompuya, by tym razem - po fiasku rozmów w listopadzie - nowy wieloletni budżet został przez przywódców uzgodniony. Szef Rady Europejskiej usiłuje przez rozpoczęciem formalnych rozmów w gronie 27 przywódców przygotować grunt pod porozumienie, do czego konieczne jest przekonanie Brytyjczyków.
Przed rozpoczęciem szczytu UE na temat unijnego budżetu 2014-2020 w Brukseli premier Donald Tusk spotkał się dwukrotnie z szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem; trwa spotkanie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel - podała kancelaria premiera na Twitterze. Wcześniej w ciągu dnia premier Tusk rozmawiał m.in. z prezydentem Francji Francois Hollande'em.
Najważniejsze jest porozumienie
Najważniejsze jest, aby osiągnąć porozumienie - tak o szczycie Unii Europejskiej w Brukseli mówił były premier i były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Jerzy Buzek. Podkreślił on w Trójce, że porozumienie w sprawie unijnego budżetu na lata 2014-20 będzie oznaczać stabilność Unii, zaufanie obywateli i innych państw do Unii, a także zaufanie rynków finansowych do unijnych instytucji. Buzek przyznał jednak, że osiągnięcie porozumienia będzie trudne, gdyż mamy do czynienia z kryzysem finansowy, a Wielka Brytania waha się, jakie jest jej stanowisko i pozycja w Unii.