Oznacza, że ten ostatni odzyskuje zaufanie inwestorów giełdowych po ubiegłorocznej wpadce na instrumentach pochodnych. Liczą oni zwłaszcza na poprawę kondycji pionu bankowości inwestycyjnej.
W środę, po wzroście kursu o 1,6 proc. podczas pierwszych sesji w tym tygodniu, kapitalizacja JPMorgan Chase podskoczyła do 184,9 miliarda dolarów. Wartość rynkowa Wells Fargo tego dnia była o 700 milionów dolarów mniejsza. Wczoraj notowania obu gigantów poleciały wprawdzie w dół, ale różnica na korzyść nowego lidera wzrosła. Do dzisiejszego starcia JPMorgan Chase przystępuje z wynikiem 183,466 miliarda dolarów, zaś Wells Fargo ma na koncie 182,530 mld USD.
Ubiegłoroczny skandal wywołany przez t.zw. londyńskiego wieloryba, tradera JPMorgan Chase, który spowodował gigantyczną stratę w wysokości 6,2 miliarda dolarów, był głównym czynnikiem spadku kapitalizacji tego wielkiego gracza z Wall Street. W najgorszym momencie poleciała ona w dół nawet o 51 miliardów dolarów.
- Firmy związane z rynkiem kapitałowym, takie jak JPMorgan zostały mocno doświadczone przez kryzys finansowy, bardziej niż banki regionalne, czy te o statusie krajowym, jak Wells Fargo - zwraca też uwagę Gerard Cassidy, analityk RBC Capital Markets. Teraz, kiedy wyrzucają one za burtę zbędny balast wszystkie tego rodzaju obciążenia uderzające w zyski stopniowo zanikają, a posiadanie akcji bardziej ryzykownych firm w obecnych warunkach rynkowych staje bardziej atrakcyjne, przekonuje specjalista RBC Capital Markets.
David Konrad, analityk KBW Inc. doradza inwestorom omijanie pożyczkodawców o statusie regionalnym na rzecz banków uniwersalnych do których zaliczany jest JPMorgan Chase. Podkreśla on, że większe spółki mają niższe wskaźniki cena/zysk i cena/wartość księgowa. Liczy na to, że zakupy obligacji przez Rezerwę Federalną pobudzą handel tymi walorami na czym skorzystają duzi gracze.