W odmiennej sytuacji są spółki z Włoch, Hiszpanii, Portugalii oraz Grecji. Zdołały one zaciągnąć wówczas tylko 12 mld euro netto pożyczek, a wiele mniejszych firm nadal ma problemy z uzyskaniem dostępu do finansowania – wynika z raportu analityków Barclaysa.
– Francuskie i niemieckie spółki skorzystały z działań EBC w dużo większym stopniu niż firmy z peryferii strefy euro. Nie ulega wątpliwości, że EBC doprowadził do poprawy sytuacji, ale wciąż mamy dowody wskazujące na fragmentację strefy euro – wskazuje Jullian Callow, ekonomista Barclaysa.
Dane EBC wskazują, że firmy z peryferii eurolandu mają wyraźnie gorszy dostęp do finansowania niż francuskie czy niemieckie. Oprocentowanie kredytów dla średnich spółek we Francji i Niemczech to średnio 3,7 proc. W Hiszpanii i Włoszech to już 5,2–5,6 proc.
Akcja kredytowa netto we Włoszech, Hiszpanii, Portugalii oraz Grecji ogółem spadła w drugiej połowie zeszłego roku o 65 mld euro. Wiele banków z tych państw zostało mocno poszkodowanych w wyniku kryzysu w strefie euro i teraz, gdy muszą się dostosować do wymogów kapitałowych stawianych przez regulatorów, są ostrożne i mniej pożyczają.
– Rynki się leczą, ale gospodarka realna w większej części strefy euro jeszcze nie. Euroland ma poważny problem, bo rośnie nierówność pomiędzy jego częściami – mówi Stewart Cowley, zarządzający funduszem w Old Mutual.