USA: finansowi giganci toną w depozytach

Największe amerykańskie banki pożyczają klientom najmniejszą część depozytów od pięciu lat. Powody to rosnące oszczędności i mniejszy popyt na kredyty, gdyż gospodarka kręci się na niezbyt wysokich obrotach

Aktualizacja: 15.02.2017 07:06 Publikacja: 20.02.2013 15:12

W czwartym kwartale w czołowych ośmiu bankach średnia relacja kredytów do depozytów wynosiła 84 proc. wobec 97 proc. rok wcześniej. Sześć lat temu było 101 proc., wynika z danych zebranych przez analityków szwajcarskiego banku Credit Suisse Group. W przypadku pięciu amerykańskich instytucji wskaźnik ten obniżył się w końcówce minionego roku, zaś w dwóch nie zmienił się. Jest on miarą gotowości banków do pożyczania pieniędzy. Im jest wyższy tym skłonność jest większa.

Aby  sytuacja się zmieniła, konsumenci i przedsiębiorstwa muszą nabrać przekonania, iż kondycja gospodarki poprawia się. Prawie rekordowo niskie stopy procentowe nie są wystarczającą zachętą do zadłużania.

-  Zanim akcja pożyczkowa ruszy do przodu konieczne jest zapewnienie trwałego wzrostu – uważa Paul Miller, analityk sektora bankowego w FBR Capital Markets Corp. Do tego czasu banki będą pełne niepracującej gotówki, gdyż, jak podkreśla, nie ma gdzie jej ulokować.

Krępują je też nadzór i inwestorzy, którzy domagają się ograniczenia ryzyka, by uniknąć powtórki kryzysu finansowego z roku 2008. Stąd nowe reguły federalne oraz surowsze wymogi kapitałowe. Te ostatnie sprawiają, że amerykańskie banki muszą mieć większe rezerwy i bardziej rygorystycznie oceniać pożyczkobiorców.

Najniższy wskaźnik kredytów do depozytów w czwartym kwartale ubiegłego roku miał JPMorgan, lider sektora pod względem wartości aktywów. Wynosił on 61 proc. wobec 66 proc. rok wcześniej. W Citigroup nastąpiło pogorszenie z 76 proc. do 70 proc., a w Bank of America odsetek ten zmniejszył się z 92 proc. do 84 proc.

Wskaźnik na jakim poziomie byłby najbardziej pożądany? Analitycy podkreślają, że jego wartość optymalna może być różna w zależności od rodzaju klienteli i kredytów. Takie instytucje jak Citigroup czy JPMorgan Chase z rozwiniętą działalnością inwestycyjną, obsługujące duże firmy, różnią się od bardziej tradycyjnych banków.

- Magiczna liczba nie istnieje – przekonuje Nancy Bush, analityczka i redaktorka w SNL Financial wskazując, że niepożądany  jest wskaźnik na poziomie przekraczającym 100 proc. co może oznaczać, że bank korzysta z krótkoterminowego zewnętrznego finansowania akcji kredytowej.

Osiem największych amerykańskich banków  ma ponad 50-proc. udział we wszystkich pożyczkach i 48-proc. udział w depozytach. W ostatnim kwartale 2012 roku wartość udzielonych przez nie kredytów wynosiła 3,9 biliona dolarów, zaś depozytów 5,04 biliona dolarów. JPMorgan mógłby pożyczyć klientom ponad 260 miliardów więcej niż to miało miejsce i wciąż nie przekraczałby średniej wartości wskaźnika (84 proc.).

Gospodarka światowa
Cła będą wyższe od zapowiadanych? Donald Trump: Zaczynamy wysyłać listy do krajów
Gospodarka światowa
Jak Ameryka może teraz przemodelować Bliski Wschód
Gospodarka światowa
Dobra sytuacja na rynku pracy w USA może zniechęcić Fed do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Microsoft znów redukuje zatrudnienie
Gospodarka światowa
Cła Trumpa mogą uderzyć w hossę na giełdzie w Tokio
Gospodarka światowa
Banki powiększyły dywidendy