Orban ujawnił, że rządowy komisarz Tamas Vojnits przygotowuje już plan zbudowania na bazie spółdzielni oszczędnościowych (odpowiedników polskich SKOK-ów) systemu zdolnego do finansowania na dużą skalę potrzeb węgierskich spółek. W plan ten zostanie włączona Magyar Posta, czyli państwowa poczta, a także Takerekbank, udzielający pożyczek spółdzielniom oszczędnościowym, w którym rząd nabył niedawno 38 proc. udziałów. – Węgry potrzebują programu, który sprawi, że koszty finansowania dla spółek spadną do 8–10 proc. – mówi Orban.
Pożyczki walutowe
Węgierski premier stawia na „rehungaryzację" systemu bankowego również dlatego, by promować transakcje w krajowej walucie oraz by wspierać program przewalutowania pożyczek denominowanych we frankach szwajcarskich i euro na kredyty w forintach. Wsparcie dla gospodarstw domowych zadłużonych w obcych walutach jest jednym z priorytetów rządu.
– Kwestia pożyczek walutowych jest kwestią suwerenności. Jesteśmy więźniami polityki kursowej z powodu dużego zadłużenia Węgrów w obcych walutach – przyznaje Orban.
Forint pod presją
Forint spadł we wtorek o ponad 1 proc. wobec euro, do najsłabszego poziomu?od dziewięciu miesięcy. Za unijną walutę płacono wczoraj po południu nawet 306 forintów. Na osłabienie węgierskiej waluty mały wpływ miały jednak pomysły Orbana dotyczące systemu bankowego. Bezpośrednim impulsem do wyprzedaży okazały się dane wskazujące, że inflacja wyhamowała w lutym do 2,8 proc., czyli najniższego poziomu od 2006 r. To zwiększa szanse na dalsze luzowanie polityki pieniężnej przez Narodowy Bank Węgier, zwłaszcza że jego szefem jest od niedawna nominat Orbana Gyorgy Matolscy, były minister gospodarki i finansów.
– Spodziewam się, że Narodowy Bank Węgier dokona agresywnego cięcia stóp na najbliższym posiedzeniu swoich władz. Jeśli forint bardziej się osłabi, myślę, że bank centralny zainterweniuje, sprzedając waluty – prognozuje Timothy Ash, ekonomista ze Standard Banku.