Chce on wycofać spółkę z giełdy, aby ją odchudzić i przebudować celem zwiększenia konkurencyjności. Dell miałby skoncentrować się na produkcji urządzeń do baz danych i oprogramowania dla firm. Oferta wspierana przez fundusz Silver Lake Management opiewa na 24,4 miliarda dolarów, co oznacza 13,65 dolara za akcję.
Kiedy Dell ogłosił ten plan w lutym wydawało się, że 18 lipca będzie dniem, kiedy wszystko pójdzie gładko, tymczasem zrobiło się nerwowo, zaczęła się gra w tzw cykora polegająca na tym , który z jej uczestników pierwszy ustąpi. Michael Dell do ostatniej chwili musiał przekonywać opornych udziałowców by poparli jego propozycję. Część akcjonariuszy nie ukrywa, że oferowana przez niego cena nie jest atrakcyjna i możliwe jest odłożenie głosowania na później.
Angelo Zino, analityk Standard&Poor's Financial Services uważa, że wystarczającą ofertą mogłoby być 14 dolarów za walor. Jeszcze wczoraj Michael Dell i Silver Lake Management uważali, że ich propozycja jest ostateczna, wynika z nieoficjalnych informacji.
Akcjonariusze mają dylemat. Jeśli odrzucą tę propozycję wówczas kurs wynoszący wczoraj na zamknięciu 12,88 dolara może polecieć w dół z powodu słabnącej pozycji firmy i rynku komputerów osobistych, jej niezdolności do konkurowania z większymi firmami na rynku technologii korporacyjnych. Michael Dell przewiduje, że kurs może obniżyć się nawet do 7,90 dolara.
Nieoficjalne źródła wskazują, że specjalny komitet wyłoniony przez radę nadzorczą Della rozważa możliwość przerwania obrad walnego zgromadzenia tuż po jego rozpoczęciu. Wówczas Michael Dell będzie miał więcej czasu na zakulisowe gry i przekonanie przeciwników do złożonej przez niego i Silver Lake Management propozycji lewarowanego (za pożyczone pieniądze) wykupu spółki.