Częściowa prywatyzacja Royal Mail, czyli największa od 2007 r. oferta publiczna na giełdzie w Londynie, wzbudziła nie tylko duże zainteresowanie inwestorów, ale również podejrzenia o nieczystą grę rządu Davida Camerona. Jak bowiem wynika z ekspertyzy przedstawionej rządowi przez bank JPMorgan Chase przed ofertą publiczną, spółka Royal Mail była wówczas warta 10 mld funtów. Rząd postanowił jednak sprzedać papiery państwowej poczty o wiele taniej, niż wynikałoby z tej analizy. W ramach IPO akcje Royal Mail sprzedawano w cenie 330 pensów za sztukę, co wyceniało całą spółkę na zaledwie 3,3 mld funtów. W dniu debiutu na giełdzie (oferta warta była 1,7 mld funtów) cena papierów Royal Mail rosła nawet o 40 proc., a wycena całej spółki przekraczała 5 mld funtów.
Cable pod presją
Nieoficjalne informacje mówią, że rząd dysponował innymi wycenami mówiącymi, że Royal Mail miała być warta 7 mld funtów. Oferta publiczna państwowej poczty cieszyła się dużym zainteresowaniem inwestorów instytucjonalnych, a mimo to rząd z nieznanych powodów nie zdecydował się na podniesienie ceny oferowanych akcji.
Ujawnienie wyceny dokonanej przez JP Morgana sprawiło, że pod presją znalazł się Vince Cable, sekretarz ds. biznesu. Związki zawodowe oraz labourzystowska opozycja wzywają go do dymisji. – Po tak dużej ofercie jest zawsze dużo trywialnych dyskusji i spekulacji. Ale nie ma to żadnego znaczenia. Naprawdę się liczy to, na jakim poziomie ukształtuje się cena w dłuższym terminie – mówił Cable tuż po IPO państwowej poczty.
W dniu debiutu Royal Mail Vince Cable przekonywał, że zbyt niska cena akcji w ofercie to sprawa trywialna. Tydzień później zwalał winę na związki zawodowe. – Mamy teraz do czynienia z oczywistym przypadkiem spisku przeciwko brytyjskim podatnikom, którzy sprzeciwiali się prywatyzacji Royal Mail i zostali w jej wyniku obrabowani z miliardów funtów. W każdym przypadku byłoby to przewinienie pociągające za sobą utratę stanowisk przez ludzi za nie odpowiedzialnych – twierdzi Bill Hayes, przewodniczący CWU, czyli związku zawodowego pracowników poczty.
Departament Biznesu broni się, twierdząc, że przed IPO dostał wyceny spółki przygotowane przez 21 banków. Ich średnia mówiła, że cała Royal Mail jest warta 3,6 mld funtów. „Wyceny przygotowane przez banki nadeszły na wiele miesięcy przed groźbami strajku głoszonymi przez CWU, przed niepewnością na rynkach finansowych wywołaną sytuacją w USA i zanim zostały wzięte pod uwagę przez rząd inne czynniki, które wpłynęły we wrześniu na wyznaczenie ceny w ofercie publicznej" – mówi komunikat Departamentu Biznesu.